W uzasadnieniu Henryk Chmiel, bialski wiceprezydent, zauważył, iż od podwyżki w 2001 roku nastąpił znaczny wzrost kosztów działalności. Przyczyniło się to do spadku rentowności MZK. Spada liczba przewożonych pasażerów. W minionym roku autobusy MZK po ograniczeniu liczby kursów przejechały łącznie 1,48 mln km, czyli o 345 tysięcy mniej, niż w 2000 roku. Przewiozły 5,55 miliona pasażerów, to jest aż o 345 tysięcy mniej, niż w poprzednim roku. MZK zanotował 80 procent planowanych przychodów. Przeprowadzona restrukturyzacja i zmniejszenie zatrudnienia o 12,2 proc, zmniejszenie linii komunikacyjnych, nie zapobiegły rezygnacji bialczan z korzystania z usług MZK. Konieczne było, zdaniem władz miejskich, wystąpienie o podwyżki. - Kiedy przejazd do środka miasta taksówką kosztuje 5 zł wygodniej jest jechać nią i nie znosić dokuczliwych zapachów pijanych pasażerów - mówi jedna z pasażerek Małgorzata Nikolska. Jan Harasimiuk, dyrektor MZK, przyznaje, że "szok” spowodowany podwyżką przyniesie zmniejszenie liczby pasażerów. Na wakacje zostanie zawieszonych wiele linii.
H. Chmiel informuje, że rozważane jest przekazanie mniej rentownej linii firmie prywatnej. Niestety, nie doszło do sprywatyzowania komunikacji. Na ogłoszony przetarg wpłynęła tylko jednak oferta.
Wiceprezydent przyznaje, że wiele do życzenia pozostawia rozkład jazdy MZK, mało elastyczny, nie dostosowany do życzeń pasażerów i zwiększenia efektywności wpływów.