Chcesz pogadać z prezydentem Andrzejem Czapskim przy kawie? To wystosuj do niego zaproszenie. W akcji nie byłoby nic zdrożnego, gdyby nie to, że na oficjalnej stronie internetowej Urzędu Miasta reklamuje się włoskiego producenta kawy. A uczestniczy w tym prezydent ubiegający się o ponowny wybór na to stanowisko.
Dwuznacznością sytuacji jest zdumiony także radny Grzegorz Jóźwik. Natomiast internauci żartują z pomysłu. Pytają, kto za tę kawę będzie musiał zapłacić? Zapraszany czy zapraszający? Niektórzy twierdzą, że wolą tych kandydatów, którzy nie biorą, lecz dają kiełbasę wyborczą.
Prezydent Czapski przyznaje, że nie jest zadowolony z reklamy tej akcji. Wspomina o... błędzie ortograficznym na stronie (wczoraj został usunięty).
– Chciałem wyjść przed rywali. Akcja nieźle ruszyła. Rozdano prawie 1000 ulotek. Już dostałem kilkanaście zaproszeń. Myślę, że skorzystam tylko z sześciu lub siedmiu – wyjaśnia Czapski. – Boję się tylko prowokacji. Ale zdaję sobie sprawę, jak ważny jest w kampanii wyborczej bezpośredni kontakt z mieszkańcami.
Prezydent wyjawia, że nie jest smakoszem kawy. Przestał też pić alkohol. Woli zieloną lub grapefruitową herbatę. Kiedy spytaliśmy o reklamę włoskiej kawy, przyznał, że sytuacja jest niezręczna. – Sprawa jest trochę śliska. Sponsor daje mi 2,5 tysiąca złotych. Pieniądze pozwolą mi pokryć koszty ulotek i zafundować kawę dla wszystkich zapraszających. – I dodaje: Nie miałem złych intencji. Nie chciałem obciążać urzędu wydatkami tej akcji.