Marta Pietruczuk z Dobrynki w gm. Piszczac została mamą jednojajowych trojaczków. Taki poród zdarza się raz na dwa miliony przypadków. Marysia, Lenka i Hania przyszły na świat 26 listopada i właśnie przyjechały do domu.
Dziewczynki przyszły na świat w 36 tygodniu ciąży. – Pękałam w szwach – żartuje 29-latka, która ma jeszcze dwójkę starszych dzieci: 5-letnią Maję i 2-letniego Antosia. Pomimo "potrójnego” bagażu, kobieta do ostatniej chwili była aktywna. – Myłam okna, robiłam porządki w domu, a później spokojnie urodziłam – wspomina.
To pierwszy przypadek ciąży mnogiej w rodzinie Pietruczuków. – Mimo że mam doświadczenie i wprawę po poprzednich dzieciach, trojaczki wywróciły nam życie do góry nogami – przyznaje. Dodaje, że pomaga rodzina. – Jedna babcia przywozi obiadki, a druga zajmuje się Mają i Antosiem. A my z mężem dzielimy się obowiązkami przy trojaczkach. Na szczęście nie budzą się jednocześnie – opowiada.
Narodziny trojaczków, zwłaszcza jednojajowych, należą do rzadkości. Potwierdza to dr Leszek Surmacz, lekarz ginekolog z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Lublinie. – Trojaczki zdarzają się raz na 8 tys. urodzeń – precyzuje. – Nieznane są dokładne dane w odniesieniu do trojaczków jednojajowych. – W warszawskim szpitalu, gdzie rodziłam, lekarze mówili, że takie trojaczki są cudem, który występuje raz na 2 mln przypadków – dodaje 29-latka.
Lubelski lekarz ginekolog przyznaje, że obecnie ciąże wielorakie, to najczęściej wynik zapłodnień pozaustrojowych. – Zatem przypadek naturalnej ciąży pani Pietruczuk jest niezwykłą rzadkością – potwierdza dr Surmacz.
– Nie potrzebowaliśmy in-vitro, zresztą nie byłoby nas na to stać – uśmiecha się pani Marta.
Marysia, Lenka i Hania dostały już prezent od Jana Kurowskiego, wójta gminy Piszczac. – Kupiłem dziewczynom specjalny wózek, taki dla trojaczków. Nietypowy, bo za 3,5 tys. zł – podkreśla wójt.
Rodzą się, gdy jedna zapłodniona komórka jajowa dzieli się na dwie części, a jedna z tych części znów się dzieli na dwie kolejne.
Trojaczki mają takie same cechy, co u bliźniąt jednojajowych – czyli wyglądają prawie identycznie, są tej samej płci. Poród trojaczków jednojajowych – według różnych źródeł zdarza się co pół miliona a nawet co dwa miliony urodzeń.