Kierowcy ciężarówek skarżą się, że na odprawę celną w Koroszczynie (powiat bialski) muszą czekać w 10-kilometrowej kolejce. Wszystko przez nieodśnieżony terminal. Służby celne przyznają, że traktory, które pracują na miejscu, nie dają rady uprzątnąć terenu.
Dziś na dwie godziny celnicy przerwali nawet pracę, aby odśnieżyć miejsce gdzie parkują TIR-y.
Kierowcy są oburzeni. Tłumaczą, że setki ciężarówek musi stać w fatalnych warunkach w 10-kilometrowej kolejce. Na odprawę czekają nawet 30 godzin. Uważają, że problemy są tylko po stronie polskiej.
W dodatku organizacja związkowa Celnicy.pl wezwała do strajku włoskiego na terenie kraju. Celnicy mają pracować bardzo dokładnie i wolno.
Informacje o rzekomym proteście dementują pracownicy Izby Celnej w Białej Podlaskiej.
- Nasi celnicy pracują normalnie. Nie jest prawdą, że prowadzony jest strajk włoski – podkreśla Marzena Siemieniuk, rzecznik prasowy bialskiej Izby Celnej.
Przyznaje jednak, że jest problem ze oprzątnięciem śniegu. - Służby wojewody nie mogą małymi traktorkami odśnieżyć terminala – wyjaśnia.
Jerzy Jaworski, dyrektor Lubelskiego Zarządu Przejść Granicznych, przyznaje, że zabrakło pieniędzy na odpowiedni sprzęt do odśnieżania terminala. – Wynajęliśmy do pomocy firmy zewnętrzne. Nikt mi nie sygnalizował, że jest problem w Koroszczynie – mówi i obiecuje zainteresować się sprawą.