Kupując kebab, pomożesz choremu chłopcu. W środę Ireneusz Olesiejuk, właściciel budki z kebabem cały dochód ze sprzedaży przekaże na leczenie Szymona Kulawczuka z Przegalin Dużych (gm. Komarówka Podlaska).
4-latek urodził się jako wcześniak z bardzo rzadką wadą genetyczną: hemimelią kości kończyn dolnych i górnych. Chłopcu brakuje całości i fragmentów kończyn. Towarzyszą temu zrośnięte palce u rąk i nóg. Ma też skrócone udo i zagięte obustronne kości piszczelowe.
Jedyną szansą na to, by dziecko mogło normalnie chodzić, jest kosztowna operacja. Jej koszt to 475 tysięcy złotych. Pieniądze na ten cel zbiera m.in. Caritas Diecezji Siedleckiej. Rodzice Szymonka bez wsparcia sobie nie poradzą, bo utrzymują się z prowadzenia niewielkiego gospodarstwa rolnego.
Pomóc postanowił również Ireneusz Olesiejuk, właściciel budki z kebabem w Białej Podlaskiej. Od kilku dni klienci mogą wrzucać pieniądze do puszki. A w środę będzie specjalna akcja.
– Do puszki klienci wrzucają raczej małe sumy. Wiadomo, każda złotówka się liczy, ale trzeba jakoś zmobilizować ludzi – tłumaczy pan Ireneusz. – Dlatego w środę cały dochód ze sprzedaży nie tylko kebabów, ale też hot dogów i napojów, przekażę na rzecz chorego chłopca – dodaje.
Jego budkę z kebabem można znaleźć przy ul. Jana III Sobieskiego 72.
O Szymonku właściciel usłyszał kilka miesięcy temu w mediach. – Później przypadkowo spotkałem nauczycielkę z Komarówki, która organizowała festyn charytatywny na rzecz tego chłopczyka. Obiecałem, że przyjadę. Ale dostałem udaru i trochę czasu minęło zanim się zregenerowałem. Ale chciałem pomóc. Dlatego postanowiłem słowa dotrzymać – opowiada pan Ireneusz.
Swoją akcję promuje na Facebooku. – Dzwoniłem też do członków rodziny i do znajomych. Obiecali, że przyjadą i wrzucą nawet więcej – cieszy się bialczanin.
Wcześniej z budką z kebabem przez 5 lat stał przy markecie Bricoman. Teraz przeniósł się kilkaset metrów dalej. – Po akcji w środę, puszka będzie stała dalej – obiecuje właściciel.
– Nie ma dnia, ani godziny, żebyśmy nie myśleli, jak to będzie z naszym synkiem, jak on poradzi sobie w życiu, jakim będzie człowiekiem. Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby nasz syn wyszedł na ludzi i gdy dorośnie potrafił żyć jak jego rówieśnicy – mówi pani Małgorzata, mama chłopca.
Operacja już została przełożona o pół roku. Ma się jej podjąć dr Dror Paley twórca amerykańskiej kliniki wydłużania kończyn, który leczy nowatorskimi metodami. Operacja kosztuje 475 tysięcy złotych.
Jak można pomóc?
Poprzez zbiórkę tutaj: www.siepomaga.pl/pomagamy–szymonkowi lub poprzez portal Caritas Polska www. uratujecie.pl/potrzebujacy/Szymek