Uczniowie trzech szkół podstawowych w Kodeńcu, Uhninie i Dębowej Kłodzie prawdopodobnie będą musieli pożegnać się z nowymi komputerami. Wójt chce je zabrać do gimnazjum.
Na początku grudnia trzy szkoły podstawowe z gminy dostały po jedenaście komputerów z Europejskiego Funduszu Społecznego. Dyrektorki tych placówek twierdzą, że same wystarały się o komputery. Wypełniły wnioski i wysłały pod adresem funduszu. Wójt ma inne zdanie. Mówi, że komputery w szkołach to jego zasługa.
– One złożyły tylko wnioski, które zostały wymuszone przeze mnie – twierdzi Czech. – A całe starania to moja zasługa. To ja rozmawiałem z kuratorem. Dopytywałem się, kiedy będą komputery. I wszystkie rozmowy prowadzone były pod kątem przekazania ich do nowego gimnazjum.
Wójt zrezygnował z zabrania podstawówkom komputerów. Teraz chce je wypożyczyć. Procedura wypożyczenia komputerów ze szkół podstawowych do gimnazjum powinna się odbyć za zgodą obu stron. Co się będzie działo, jak panie dyrektorki odmówią wypożyczenia komputerów? Wójt nie przyjmuje takiej opcji.
– A co tu mogą mieć do powiedzenia? – dziwi się wójt. – Jeżeli będzie taka konieczność, to i zgoda będzie. A dlaczego mają nie wyrazić zgody? Ja powiem, co myślę: Dyrektorkom nie tak zależy na tych komputerach, jak na laptopach, które razem z nimi dostały.
Wójt nie wystąpił jeszcze o wypożyczenie komputerów. – Dzięki temu nasze dzieci korzystają z komputerów codziennie – mówi Łucja Furmaniuk, dyrektor podstawówki w Uhninie. – Nauczyciele prowadzą na nich lekcje nie tylko z informatyki, ale też matematyki, języka polskiego, historii, czy przyrody. W szkole mamy tylko dwie papierowe encyklopedie, dlatego często korzystamy z tych multimedialnych.
Z kolei Halina Bartoszuk, dyrektor szkoły w Dębowej Kłodzie, znalazła inne wyjście z kłopotliwej sytuacji. Oddała już dziesięć komputerów do gimnazjum, tyle że starych. Nowe zostały w szkole. Na jak długo? Na to pytanie nie potrafi odpowiedzieć.