Siedlecka Akademia Podlaska pobierała od swoich absolwentów o 20 zł więcej, niż pozwalają na to przepisy.
Kiedy sprawa doliczania opłaty manipulacyjnej w wysokości 20 złotych wyszła na jaw i opisały ją lokalne gazety, rektor rozesłał pisma do dziekanatów, w których zabronił pobierania opłat. Na ten temat z nikim na uczelni nie udaje się porozmawiać: - Rektora nie ma, rzecznik jest na urlopie, nikt inny nie może udzielać informacji - usłyszeliśmy w rektoracie.
Lubelskie uczelnie wyższe zapewniają, że nie pobierają dodatkowych opłat. - Na naszej uczelni nie dochodzi do takich sytuacji. Studenci płacą tyko stawki wymagane przez ministerstwo - mówi rzeczniczka UMCS Elżbieta Mulawa-Pachoł.
To samo mówi rzecznik KUL Agnieszka Bieńkowska. Jej zdaniem studenci płacą tylko za to, co muszą, nawet na studiach wieczorowych i zaocznych w ośrodkach zamiejscowych. - Na naszej uczelni dyplomy są wypisywane przez plastyczkę, którą do tego zatrudniamy, studenci nie płacą za to dodatkowo ani grosza. Muszą zapłacić tylko 50 złotych - poinformowano nas w dziale organziacji studiów Akademii Rolniczej.