Pomysł na stworzenie dwóch zespołów szkół zamiast sześciu oddzielnych placówek w Międzyrzecu Podlaskim po raz kolejny spotkał się z negatywną oceną Kuratorium Oświaty w Lublinie. Samorząd chce znowu zwrócić się w tej sprawie do sądu.
W mieście miałyby powstać dwa nowe zespoły szkół. W skład pierwszego wchodziłaby Szkoły Podstawowa nr 1, Gimnazjum nr 1 i Przedszkole nr 2. Jedną placówką miałaby się stać także podstawówka nr 2, gimnazjum z tym samym numerem i Przedszkole nr 4.
– Kuratorium po raz czwarty wyraziło negatywną opinię pomimo tego, że poprzednią zaskarżyliśmy do wojewódzkiego sądu administracyjnego, który uchylił ją wyrokiem z 21 lipca – mówi Artur Grzyb, burmistrz Międzyrzeca Podlaskiego.
– Uzasadnienie nie jest merytoryczne. Głównie to rozważania prawne i to odbiegające od prawdy. Na przykład kuratorium pisze, że w związku z planowanymi zmianami dzieci pięcioletnie będą uczyły się razem z szesnastolatkami. Albo kuratorium nie zna swoich placówek, albo mija się z prawdą. Te placówki już teraz funkcjonują w tych samych budynkach i nic się nie zmieni – przekonuje burmistrz.
Rzeczywiście uczniowie SP nr 1 i Gimnazjum nr 1 chodzą na lekcje do jednego gmachu. Jednak już przedszkole, które miałoby połączyć się z tymi szkołami, znajduje się przy innej ulicy. Podobnie jest z placówkami, które miałyby stworzyć drugi zespół.
Burmistrz przekonuje jednak, że podstawówką, gimnazjum i przedszkolem powinien opiekować się jeden dyrektor. Właśnie po to mają powstać zespoły.
– Chcemy, żeby w szkole był jeden gospodarz. Wtedy dostęp do sal i pomocy będzie równy dla wszystkich uczniów. Teraz, jeśli na przykład sala do informatyki jest przypisana do gimnazjum, to uczniowie gimnazjum mają do niej pierwszeństwo – tłumaczy Artur Grzyb.
Żadne z tych argumentów nie przekonały Kuratorium Oświaty w Lublinie. Dlaczego wydało kolejna negatywną opinię, chociaż poprzednią podważył sąd? Kurator tłumaczy, że sąd musiał wydać taki wyrok ze względu na błąd radnych z Międzyrzeca.
– Zaproponowana przez radę uchwała, która miała wejść w życie pod warunkiem wydania pozytywnej opinii, została uchylona przez nadzór wojewody – tłumaczy kurator Krzysztof Babisz. – Z punktu widzenia kuratorium, nawet wydanie pozytywnej opinii skutkowałoby taką samą decyzją sądu, ze względu na to, że uchwała była niezgodna z prawem.
Kurator wyjaśnia, że uchwałę w sprawie łączenia szkół można przegłosować dopiero po otrzymaniu pozytywnej opinii w tej sprawie. Nie można podjąć uchwały, która tworzyłaby zespół szkół warunkowo, czyli w zależności od tego, czy w przyszłości uda się otrzymać zgodę kuratorium. A właśnie tak stało się w Międzyrzecu.
Burmistrz miasta zamierza jednak kolejny raz pójść w tej sprawie do sądu. Wierzy, że szkoły uda się połączyć w ciągu kilku najbliższych miesięcy.
– Zespół szkół można powołać w każdym czasie, a nie tylko z początkiem roku szkolnego. Ale jeśli będziemy mieli taką możliwość, to żeby zachować logikę powołamy zespoły od nowego semestru, a nie na przykład z początkiem grudnia – tłumaczy Grzyb.
Kurator twierdzi jednak, że burmistrz jest w błędzie i nie ma takiej możliwości. – Zmiany organizacyjne następują z początkiem roku szkolnego – tłumaczy. Również on zapowiada, że spróbuje jeszcze zmienić wyrok sądu: – Odwołamy się od niego, bo to nie my popełniliśmy w tej sprawie błąd, tylko rada Międzyrzeca.