Chciał być pochowany w rodzinnym Międzyrzecu Podlaskim. I ta ostatnia wola zmarłego kapitana Władysława Szwendera, weterana spod Monte Cassino w środę się dopełniła.
Zmarł w maju ubiegłego roku w Edmonton, bo tam spędził powojenne życie. Często jednak wracał do Międzyrzeca Podlaskiego, bo wciąż mieszka tu jego rodzina. Na pogrzeb przyjechali też bliscy z Kanady. Spoczął w grobie rodziców na cmentarzu parafialnym przy asyście honorowej Sił Zbrojnych RP.
– Żegnamy nie tylko bohaterskiego żołnierza 2. Korpusu Polskiego. Ale też wspaniałego świadka historii, który chętnie dzielił się z młodymi swoimi doświadczeniami. Spotykaliśmy się na rocznicowych uroczystościach we Włoszech, ale kapitan zaszczycił nas także odwiedzinami w naszym Muzeum Polskich Sił Zbrojnych w Lublinie – mówi dyrektor Robert Michalak. Syn weterana przekazał do muzeum odznaczenia, wojenne fotografie i osobiste pamiątki.
Jako żołnierz korpusu generała Andersa Szwender był ranny w witwie o Monte Cassino, ale później brał jeszcze udział w walkach o Ankonę i Bolonię.
„W kwietniu 1944 roku zastąpiliśmy wojska brytyjskie w IV bitwie o Monte Cassino. Aby dotrzeć do punktu wyjścia, przeszliśmy nocą około 20 kilometrów w bardzo trudnym błotnistym, górzystym terenie. Po kilku dniach nasza 4. kompania piechoty została wycofana na szkolenie do walki z czołgami. Ponownie wróciliśmy na pozycje startowe, ale tym razem przewieziono nas jeepami. Pierwszy atak rozpoczął się po 2 godzinach pierwszego ostrzału artyleryjskiego o godzinie 1 w nocy 11 maja. Po dużych stratach otrzymaliśmy rozkaz powrotu na miejsce startu (…). Drugi atak naszej kompanii miał miejsce 17 maja. Wzięliśmy w nim udział wraz z czołgami w kierunku Massa Albaneta. W Gorge, po zmasowanym ostrzale przez wroga, zostałem ranny i przewieziony do punktu pierwszej pomocy, a następnie przetransportowany do głównego punktu medycznego i do szpitala w Casa Massimo" – wspominał w jednym z wywiadów.
Na świat przyszedł 24 października 1924 roku w Międzyrzecu Podlaskim. Ale kiedy miał rok, jego rodzina przeprowadziła się do Nowogrodu w województwie baranowickim w związku z pracą ojca w Polskich Kolejach Państwowych. Tam spędził dzieciństwo i lata młodości. Do wojska wstąpił jako 17–latek.
W Kanadzie poznał swoją żonę. Miał pięcioro dzieci: trzech synów i dwie córki. 30 lat pracował jako listonosz, przeszedł na emeryturę w 1989 roku. Został uhonorowany Krzyżem Walecznych, Krzyżem Monte Cassino, Medalem Pro Bono Poloniae oraz wieloma innymi odznaczeniami polskimi i brytyjskimi.