Autobusy jeżdżą niepunktualnie, a niektórzy kierowcy palą w pojazdach - skarżą się bialczanie. Twierdzą, że zgłaszane przez nich uwagi są lekceważone.
Podobne sygnały zgłaszało nam wielu białczan.
- Po wydłużeniu trasy linii "9” czas przejazdu przedłużył się o kilka minut. Czasami autobus musi też czekać na możliwość wjazdu na krajową drogę nr 2. Sytuację komplikuje modernizacja al. Tysiąclecia - Jan Harasimiuk, dyrektor Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego wylicza utrudnienia. Przyznaje, że mimo poważnego odnowienia taboru (w ostatnich latach przybyło 9 nowych autobusów), wciąż dochodzi do wielu awarii pojazdów. - Ostatnio tylko jednego dnia zepsuły się trzy autobusy - dodaje.
Kolejny problem to palenie papierosów podczas przez niektórych kierowców MZK. - W autobusie było troje małych dzieci i moja córka, która jest uczulona na dym. Nagle kierowca "siódemki” nie zważając na pasażerów zapalił papierosa - opowiada pani Zofia.
- Byliśmy oburzeni. Czy nie mógł zaczekać kilka minut z paleniem? - dodaje zdenerwowana pani Małgorzata.
- Problemy są z jednym kierowcą, który jest nałogowym palaczem. Już wcześniej zmniejszyłem mu premię za palenie przy pasażerach. Kolejny papieros będzie drogo go kosztować - zapowiada Harasimiuk.
Rudolf Somerlik, dyrektor gabinetu bialskiego prezydenta obiecuje, że niebawem sprawami skarg pasażerów będzie zajmować się Zarząd Transportu. Powstanie on w ramach projektu unijnego "Racjonalizacja systemu transportu publicznego w mieście Biała Podlaska”.
- Nieco wydłuża się uproszczenie układu linii autobusowych. Najpierw muszą zostać zakończone przebudowy ul. Zamkowej i al. Tysiąclecia. We wrześniu i w październiku przeprowadzimy jeszcze badania potrzeb przewozowych i usytuowania nowych linii. Oprócz siedmiu MZK pozostaną też dwie prywatne. Czekamy też na dostawę kolejnych trzech nowych autobusów - zapowiada Somerlik.