Od 40 lat mieszkańcy Adamek, Paszek i Zabiel żyją wśród hord robactwa i szczurów. Winne jest leżące po sąsiedzku wysypisko śmieci.
Maria Zając, wspomagana przez 160 rodzin mieszkających wokół, od kilku lat walczy z wysypiskiem śmieci w Adamkach. - Nie ma pasa zielni, nie ma ekomembrany chroniącej wody gruntowe przed zanieczyszczeniem. Fetor, jaki unosi się wokół, nie daje żyć. Stada gawronów, robactwo oraz ogromne szczury. Żądamy, aby wysypisko było zamknięte i zrekultywowane. Tymczasem oni chcą budować nowe. Na to nie ma zgody - mówi twardo Maria Zając, mieszkanka Paszek.
Inwestorem nowego wysypiska jest Związek Gmin Powiatu Radzyńskiego. Panią Marię denerwuje, że nikt nie pytał, co o budowie sądzą mieszkańcy. - Nie są stroną w tej inwestycji. Pani Zając może pisać gdzie chce, ale i tak nie wygra tej sprawy - mówi Witold Kowalczyk, burmistrz Radzynia, jednocześnie przewodniczący związku. - Musimy zbudować nowe składowisko odpadów. Ta inwestycja jest na pierwszym miejscu listy rezerwowej w oczekiwaniu na dotacje unijne. Nowy obiekt na pewno powstanie w Adamkach - dodaje pewny siebie Kowalczyk.
Nadal czynne wysypisko w Adamkach już od 31 grudnia 2006 roku powinno być nieczynne. - Taką decyzję podjął jeszcze w 2003 roku starosta radzyński - mówi Małgorzata Trąbka, rzecznik wojewody lubelskiego. - Od tej decyzji odwołało się Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych w Radzyniu, ale wojewoda Wojciech Żukowski podtrzymał decyzję starosty. PUK odwołał się tym razem do Ministerstwa Środowiska. Ponieważ nie ma jeszcze odpowiedzi z Warszawy, nadal wywozi śmieci do Adamek.
Jednak termin odpowiedzi na odwołanie PUK do Ministerstwo Środowiska mija z końcem kwietnia. Wówczas decyzja wojewody lubelskiego będzie bezwzględnie obowiązująca. - Wtedy będziemy wozić śmiecie do Białej Podlaskiej - ripostuje Kowlaczyk.
- Mamy dość tego smrodu i robactwa, żądamy rekultywacji starego wysypiska i zaprzestania wożenia śmieci. Nie chcemy nowej inwestycji - podkreśla Maria Zając
Po stronie mieszkańców stanął senator Adam Biela, który w liście do wojewody lubelskiego wytyka szereg nieprawidłowości w procesie uzyskania pozwolenia na budowę nowego wysypiska. A także złamanie Konstytucji RP, "co wyraża się w braku woli współpracy i zrozumienia przez władze lokalne problemów ekologicznych środowiska lokalnego, które przez 40 lat jest zmuszane do życia w warunkach skrajnie uciążliwych”.
- Jeżeli śmieci nadal będą składowane na tym wysypisko wbrew decyzji wojewody, to sprawę przekażemy ochronie środowiska - zapowiada Małgorzata Trąbka.