Struktury nowego ruchu rolniczego tworzy Michał Kołodziejczak. W tym celu spotkał się z rolnikami pod Lublinem, Radzyniem Podlaskim i Biłgorajem.
Michał Kołodziejczak to przewodniczący Unii Warzywno-Ziemniaczanej. Był zaangażowany w blokowanie drogi weterynarzom w Dawidach w pow. parczewskim. Chodziło o wybijanie świń w związku z ASF. Z powodu swojej działalności media zaczęły go określać nawet mianem "nowego Leppera".
– Jest taka potrzeba, bo takiego ruchu nie ma w tej chwili. Żadnego związku rolniczego, ani organizacji która byłaby oddolna. Dzisiaj widzimy namaszczanie ludzi na samej górze. Ten wektor jest zwrócony w złą stronę – tłumaczy Kołodziejczak, który organizuje ruch „Agro Unia”. – Budujemy strukturę która będzie miała wpływ na to, co dzieje się na samej górze. A potrzeba narodziła się stąd, że problemów w rolnictwie jest bardzo dużo, łatwo się o nich mówi na różnych szczeblach, ale niewiele się z tym robi.
– Bo problemy polskich rolników są także problemami polskich konsumentów, którzy powinni wspierać polską produkcję, bo ona jest gwarantem dobrej żywności. To napędza gospodarkę. A od polskiego rolnika wszystko się zaczyna – zaznacza Kołodziejczak. Jego zdaniem najbliższe lata będą trudne dla rolnictwa. – Bez naszego zaangażowania się nie obędzie. Ale nasz pierwszy cel to zjednoczenie rolników. Wtedy przystąpimy do wywierania wpływu na decyzje polityczne. Przed nami ciężka praca – nie ukrywa Kołodziejczak, który sam jest również rolnikiem, pochodzi z woj. łódzkiego.
Minister rolnictwa o ASF
W interpelacji poseł Jarosław Sachajko (Kukiz'15) zwrócił się do ministra rolnictwa w sprawie wystąpienia tak licznych ognisk ASF w powiecie parczewskim, zwłaszcza w miejscowości Dawidy. To tam Michał Kołodziejczak brał udział w blokadzie drogi służbom weterynaryjnym. Minister Jan Ardanowski odpowiedział że "w powiecie parczewskim, a w szczególności w miejscowości Dawidy, w której potwierdzono wystąpienie kilku ognisk ASF, stwierdzono, że pomimo stosowania przez hodowców świń zasad bioasekuracji wpływ na rozprzestrzenienie się choroby mogła mieć gęsta zabudowa wiejska i znaczna liczba sąsiadujących ze sobą gospodarstw utrzymujących świnie". Szef resortu zauważył również, że na przeniesienie wirusa do gospodarstw mogły też wpłynąć protesty i zgromadzenie rolników utrudniających likwidacje ogniska w jednym z gospodarstw.