W parczewskich lasach myśliwi pozyskują najokazalsze trofea. Potwierdziła to komisja łowiecka, która oceniła aż 734 poroża rogaczy, jeden jelenia oraz kilka oręży dzika.
Najpiękniejszego złotomedalowego kozła ustrzelił Andrzej Łacic z Lublina.
- Już w maju dostrzegłem pięknego rogacza w dolinie rzeki Piwonia, niedaleko Glinnego Stoku pod Parczewem - opowiada Andrzej Łacic. - W lecie ujrzałem go nad rzeką. Z odległości 130 m oddałem celny strzał. Zwierz przebiegł jeszcze 30 metrów i padł w chaszczach, gdzie znalazł go mój pies.
Złoty medal otrzymał też Stanisław Sołdacki z parczewskiego koła łowieckiego "Daniel” za parostek rogacza, czyli okazałe poroże.
Wyjątkowo w grudniu został też nagrodzony "złotem” wieniec jelenia, zdobyty w nietypowych okolicznościach. - 8 października zaalarmowała mnie policja, że koło szosy w Czeberakach leży ranny jeleń - wspomina Kazimierz Kaznowski, łowczy koła "Daniel” z Parczewa. - Zwierzę przebiegało przez drogę i wtedy uderzył w niego samochód. Połamał mu tylne nogi. Ranny, dziesięcioletni jeleń, zdołał ukryć się w zaroślach. Cierpiał. Jednym strzałem skróciłem jego męczarnie. Ważył 180 kg.
Ale myśliwi nie tylko strzelają. - Przed świętami spotykają się w lesie i dzielą opłatkiem. Wykładają też dla zwierząt ziarna kukurydzy i owsa, snopy paszy i marchew - mówi Roman Laszuk, bialski łowczy okręgowy.