Dane o ubezpieczeniach pacjentów są aktualizowane w ZUS z opóźnieniem - twierdzą w NFZ.
- To jakaś paranoja - oburza się Stanisław Czop z NZOZ "Laryngolog” w Białej Podlaskiej. O co chodzi? O problemy z wypłatą należności za wykonane usługi medyczne. W tej bialskiej przychodni właściwie co miesiąc dochodzi do co najmniej kilkunastu sytuacji, gdy okazuje się, że już przyjęty pacjent nie figuruje w komputerowej bazie danych Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Co gorsza, to dotyczy często pacjentów dobrze nam znanych, którzy leczą się u nas od lat - dodaje lekarz. - Zresztą z tego, co wiem, ten sam problem występuje nie tylko u nas, ale również w wielu podobnych placówkach w całym regionie, w sumie dotyczy setek pacjentów - dodaje Czop.
- I to od dłuższego czasu - przyznaje anonimowo jeden z pracowników oddziału NFZ w Białej Podlaskiej. - Bo ZUS potrafi nawet przez pół roku nie aktualizować danych. A jeśli człowieka w wykazie nie ma, to nam nie pozostaje nic innego, jak tylko zwrócić całą dokumentację lekarzowi. Rozumiem żal i rozgoryczenie, ale to nie nasza wina.
- Ale jak tak można? - dopytuje się pani Cecylia z Białej Podlaskiej, która wielokrotnie była świadkiem dyskusji między rozżalonymi pacjentami a lekarzami. - Aż przykro patrzeć, jak Bogu ducha winni ludzie muszą się tłumaczyć.
Czy jednak nic się z tym nie da zrobić? - Prowadzimy w tej sprawie stałą korespondencję z centralą, bo chcemy ten problem wyeliminować, zwłaszcza że dotyczy najczęściej emerytów i rencistów - zapewnia Łukasz Semeniuk, rzecznik prasowy oddziału NFZ w Lublinie. - Staramy się też nie wstrzymywać płatności za świadczenia udzielone już pacjentom, których dane o ubezpieczeniu wypadły z systemu komputerowego.
Co na to winowajca? Nie ma sobie nic do zarzucenia. - Wszelkie dane o ubezpieczonych są do NFZ przekazywane regularnie - twierdzi Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ZUS