W czwartek odwołani przez Agencję Nieruchomości Rolnych prezesi stadnin Marek Trela i Jerzy Białobok oraz Anna Stojanowska, specjalista do spraw hodowli konia arabskiego w ANR wydali oficjalne oświadczenie.
Odnoszą się w nim do powodów odwołań, które w środę podała ANR. Podajemy całość oświadczenia:
„W związku z podanymi w komunikacie, zamieszczonym na stronie ANR, przyczynami odwołania Prezesów Spółek w Janowie Podlaskim i Michalowie, wyjaśniamy co następuje:
Ad. 1. Klacz Pianissima została poddana eutanazji w szpitalu na Służewcu w dniu 16 października 2015 roku. Zdecydowanie należała do najwybitniejszych przedstawicieli swojej rasy, nie tylko w Polsce ale i na świecie. Ale w Stadninie Koni Janów Podlaski jest wiele wybitnych klaczy. Wartość Pianissimy nigdy nie została oszacowana, ponieważ nigdy nie brano pod uwagę możliwości sprzedaży tej klaczy. Jakiekolwiek próby wyceny Pianissimy zawsze będą obarczone błędem, względnością i dużymi odchyleniami. W dzisiejszych czasach koń jest wart tyle ile jest gotów za niego zapłacić klient. Na klacz Pianissimę nigdy nie BYŁO oferty cenowej, gdyż była niezbędna w naszej hodowli i w związku z tym nie mogła być oferowana na sprzedaż. Przy szacowaniu wartości koni czystej krwi arabskiej, zawsze należy brać pod uwagę jej względność, porównywalną tylko do wyceny dzieł sztuki.
Pianissima nie została ubezpieczona, podobnie jak nie ubezpieczone są inne klacze w stadninach ANR. Ubezpieczanie koni jest procesem kosztownym i bardzo skomplikowanym. Z drugiej strony upadki koni w stadninach są zjawiskiem sporadycznym. Ponoszenie wysokich i nieuzasadnionych kosztów ubezpieczenia, byłoby działaniem na niekorzyść spółki. Klacz Pianissima, podobnie jak wszystkie inne konie w stadninie, była otoczona PROFESJONALNĄ, TROSKLIWĄ opieką zootechniczno-weterynaryjną. Najlepszym na to dowodem są liczne przypadki koni prywatnych, przebywających w stadninie w tzw. pensjonacie. Doskonałe warunki stajenne w Stadninie Koni Janów Podlaski, jak również sprawdzona obsługa zootechniczno-weterynaryjna, sprawiają, że zarówno hodowcy krajowi jak i zagraniczni nie mają wątpliwości w powierzeniu swoich najwartościowszych koni obsłudze Janowa. Odwiedzający Stadninę eksperci zagraniczni za wzór stawiają opiekę i warunki stworzone koniom. Od 16 lat nadzór weterynaryjny w stadninie sprawuje doświadczony lekarz weterynarii – Ryszard Kucharczyk, uznany autorytet.
Klacz Pianissima przez całe swoje życie cieszyła się doskonałym zdrowiem. Na dzień przed śmiercią wzięła udział w jesiennym przeglądzie hodowlanym. Obserwowało ją kilkadziesiąt osób. Była w doskonałym zdrowiu, podobnie jak towarzyszące jej źrebię. Jednakże, bez względu na wartość finansową, hodowlaną czy emocjonalną, była tylko koniem, podlegającym takim samym zjawiskom zdrowotnym jak wszystkie inne. Koniowate, ze względu na specyficzną budowę przewodu pokarmowego, zapadają na schorzenia, potocznie zwane kolką. W przypadku Pianissimy był to skręt okrężnicy. Choroba przyszła nagle, niespodziewanie i miała wyjątkowo ostry przebieg. Pomimo błyskawicznej reakcji obsługi i lekarzy, nie udało się pokonać praw natury, którym podlegają zarówno zwierzęta jak i ludzie, niezależnie od kondycji finansowej. Nie można mówić o jakichkolwiek zaniedbaniach w przypadku, w którym człowiek ma zmierzyć się ze zjawiskami nieodwracalnymi.
Ad. 2. Ilość pobieranych zarodków od klaczy, podczas trwania umowy dzierżawy, określają dwa dokumenty:
- przepisy krajowej księgi stadnej
- umowa dzierżawy
Jedynymi regulacjami prawnymi w Polsce, dotyczącymi kwestii pobierania zarodków są przepisy Polskiej Księgi Stadnej (PASB). Zgodnie z jej zapisami, w Polsce można zarejestrować jedno źrebię rocznie od klaczy urodzone drogą naturalną i jedno pochodzące z embriotransferu. Jednakże przepisy ksiąg stadnych w tych kwestiach, są różne w różnych krajach. Niektóre, dopuszczają rejestrowanie większej ilość źrebiąt pochodzących z embriotransferu (3,5,7), a znakomita większość nie stawia żadnych ograniczeń. Niektóre nie stawiają w ogóle górnej granicy, wychodząc z założenia, że biologia sama reguluje możliwości w tym zakresie. Przeszczepianie zarodków u koni jest procesem skomplikowanym i obarczonym dużą nieskutecznością. Ponadto jest zabiegiem kosztownym i wymagającym specjalistycznego sprzętu oraz zespołu ludzi .
Dzierżawy koni „z” i „do” Polski były praktykowane przez stadniny od dziesięcioleci. W okresie powojennym dotyczyły one niemal wyłącznie ogierów. Dzięki takim dzierżawom możliwe było wprowadzenie do hodowli nowej, obcej krwi, a co za tym idzie poszerzenie puli genetycznej w stosunkowo niewielkiej populacji koni czystej krwi arabskiej. Dzięki dzierżawom udało się polskiej hodowli uniknąć nadmiernego spokrewnienia jak również doczekać wielu czempionów.
Od kilku lat, w związku z rozwojem nowych technologii w medycynie weterynaryjnej, coraz mniejsze znaczenie ma dzierżawa ogierów, ponieważ rozwinął się handel nasieniem, zarówno mrożonym jak i świeżym. Zaczęła się natomiast rozwijać możliwość dzierżaw klaczy. Dzierżawca, w ramach rekompensaty za promocję klaczy, przygotowanie, trening i wystawienie na Czempionatach, często ma możliwość pobrania od niej zarodków. Zawsze ilość możliwych do pobrania zarodków określa umowa dzierżawy. Kopia umowy dzierżawy dostarczana jest równocześnie do Ksiąg Stadnych dzierżawcy i wydzierżawiającego. Dzierżawca nie może zarejestrować w księdze stadnej więcej źrebiąt niż określa to umowa. A bez wpisu do księgi stadnej urodzone źrebię nie ma żadnej wartości. Ponieważ umowa realizowana jest w miejscu przebywania klaczy, urodzone źrebięta wpisywane są do księgi stadnej w kraju urodzenia, czyli pobytu klaczy, w przypadku pobranych zarodków obowiązują przepisy księgi stadnej danego kraju. Tak stało się w przypadku klaczy Wieża Mocy, dzierżawionej ze Stadniny Koni Michałów do Stanów Zjednoczonych. Przepisy amerykańskiej księgi stadnej dopuszczają znacznie większą ilość źrebiąt urodzonych rocznie w drodze przenoszenia zarodków. Jednakże podpisana umowa limitowała tę ilość do czterech rocznie.
Klacze, po upłynięciu umowy dzierżawy, wracają do kraju, są zaźrebiane i dalej pełnią swoją służbę w polskiej hodowli.
Ad.3. Wszystkie umowy dzierżawy, zawierane z zagranicznymi ośrodkami, miały na celu zabezpieczenie interesów Spółki i polskiej hodowli. Dzierżawione konie są zawsze wysoko ubezpieczane, na koszt dzierżawcy, za samą dzierżawę pobierana była opłata, bądź w formie pieniężnej, bądź np. w formie kryć wybranym ogierem, należącym do dzierżawcy. Dzierżawca miał zwykle obowiązek wystawiania klaczy na pokazach i czempionatach, co stanowi najbardziej skuteczny element promocyjny. Dzięki np. dzierżawie klaczy Perfinka, ze Stada Ogierów w Białce i sukcesom w najważniejszych pokazach na świecie, udało się w 2014 roku sprzedać jej 13-letnią matkę – Perfirkę, za rekordową dla Białki kwotę (najwyższą jaką kiedykolwiek zapłacono za klacz z Białki) -220.000 euro. Stada Ogierów w Białce nie byłoby stać na inwestowanie w podróże, trening, przygotowanie i wystawianie klaczy w tylu pokazach, w ilu robili to jej dzierżawcy. Bez obecności polskich koni na pokazach i bez ich sukcesów, osiągniętych również w okresie dzierżawy, nigdy nie udałoby się utrzymać cen na polskie araby na tak wysokim poziomie. Po okresie dzierżawy, klacze wracają w dobrym zdrowiu i kondycji, i w dalszym ciągu są obecne w polskiej hodowli. Nie zdarzyło się, aby zawarte w umowie postanowienia, nie były przez wydzierżawiającą Spółkę wyegzekwowane.
Anna Stojanowska
Jerzy Białobok
Marek Trela”