Będzie zatrudnienie dla bezrobotnych przy budowie mieszkań socjalnych. Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej zapowiada, że znajdą się na to pieniądze. Samorządowcy nie wierzą w obiecanki.
Dystans wobec rządowych pomysłów zachowuje Stanisław Lesiuk, burmistrz Międzyrzeca Podlaskiego. - Jeszcze tej zimy chcemy zacząć adaptację budynku po przychodni przy ulicy Warszawskiej. W trzykondygnacyjnym gmachu będą mieszkania dla eksmitowanych ze spółdzielni mieszkaniowej i wyburzanych ruder - zapowiada. Ale czy tak się stanie, zależy od właściciela obiektu, starosty bialskiego. Władze miasta chcą, aby przekazano mu pusty obecnie budynek za długi działającego tam poprzednio Zakładu Opieki Zdrowotnej. - Tylko w ten sposób możemy pozyskać nowe mieszkania. Na budowę bloków nie mamy pieniędzy - stwierdza Stanisław Lesiuk. Krytykuje brak powiatowego programu przeciwdziałania bezrobociu. To, według samorządowca, przekreśla starania o środki na walkę z tym zjawiskiem.
- Jeżeli z budżetu państwa będą pieniądze na budowę mieszkań socjalnych, to bardzo dobrze - cieszy się Witold Kowalczyk, radzyński burmistrz. W tym roku miasto nie planowało inwestycji w tym zakresie, a około 50 rodzin na to czeka. Koszt powstania lokali o najniższym standardzie jest do przyjęcia przy zmniejszeniu wydatków na robociznę, twierdzi rozmówca. - W każdej gminie istnieje grupa osób w bardzo trudnej sytuacji. Trzeba im zapewnić lokum. Bez specjalnych wygód, ale przynajmniej ze wspólnym węzłem sanitarnym. A przy tym wsparcie dla ludzi bez pracy, to istotne przy tak dużym bezrobociu - uzasadnia. •