Miały być barierki i przejście dla pieszych. Zamiast tego jest sznur pędzących samochodów.
- Najgorzej jest starszym ludziom. Nieraz muszą czekać wiele minut, nim przejdą na drugą stronę jezdni. Bo w naszej wsi nie wyznaczono przejścia dla pieszych! - skarży się Krzysztof Filipek, właściciel lokalu gastronomicznego w Rogoźniczce.
Pani Renata Hodzińska martwi się też o swoje dzieci, które idą wzdłuż ruchliwej drogi do szkoły. - Miały być barierki, ale dotąd nikt ich nie zamontował. To cud, że jeszcze nie doszło do tragedii - mówi pani Renata. - Nie ma też odpowiedniego dojścia na przystanek autobusowy.
Mąż pani Renaty jest w Rogoźniczce sołtysem. Wraz z 68 mieszkańcami wsi napisali petycję do Lubelskiego Oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z prośbą o poprawienie oznakowań i zadbanie o bezpieczeństwo pieszych.
- W pobliskim Worońcu, obok nieczynnej stacji utylizacji, zrobiono przejście z wysepką i punktem świetlnym. A tam wcale nie ma ruchu pieszych. Dlaczego nasza wioska została pominięta? - pyta rozgoryczony sołtys.
Cezary Grochowski z bialskiej policji przyznaje rację mieszkańcom Rogoźniczki. - Krajowa droga wymaga w tym miejscu odpowiedniego oznakowania. I same zebry nie wystarczą - podkreśla Grochowski.
Co na to Janusz Wójtowicz, dyrektor lubelskiego oddziału GDDKiA? - To jeszcze nie koniec remontu tej trasy - zapewnia Wójtowicz. - W 2008 i w 2009 roku będziemy prowadzić tam prace nad poprawą bezpieczeństwa ruchu.Dlatego bardzo cenne są dla nas uwagi mieszkańców i policji w tej sprawie.