Drugi etap budowy tzw. małej obwodnicy Łukowa zakończył się latem, ale do tej pory miasto i starostwo nie rozliczyły się z pieniędzy. Na dalszą współpracę samorządów nie ma dziś szans. – Ani w zarządzie, ani w Radzie Powiatu nie ma woli, żeby ją kontynuować – mówi starosta.
– Gdy w 2010 r., jeszcze za kadencji poprzedniego starosty i poprzedniego wicestarosty, rozpoczynano inwestycję, nie podpisano umowy o jej współfinansowaniu – mówi Janusz Kozioł, starosta łukowski. – Zakładano, że pieniądze na udział własny będą pochodziły z budżetu miasta i starostwa. Ale dokumentów na to nie ma.
Samorządy miały też podzielić się kosztami wykupu prywatnych działek pod drogę i wypłat odszkodowań dla mieszkańców. Wydawało się, że i bez formalnej umowy uda się uregulować należności. – Na początku kadencji ustaliliśmy zasady współpracy. Miasto wpłaciło 900 tys. zł. W budżecie zarezerwowało kolejne 3,2 mln zł. Byłaby to sumie połowa potrzebnej sumy, ale nigdy tych pieniędzy nie przekazali – tłumaczy starosta.
Dlaczego? – Starostwo ma nieuregulowane zobowiązania wobec miasta i stąd ten problem – mówi Marcin Mateńko, zastępca burmistrza miasta. – Wydając decyzję lokalizacyjną i przejmując grunty pod drogę, starosta nie wydał decyzji odszkodowawczej.
Burmistrz Łukowa czeka więc aż starostwo wpłaci odszkodowanie za grunty, czyli 2,4 mln zł. Ale to nie jedyny problem. – Oczekują, że oprócz tej kwoty wpłacimy za nich kwotę podatku VAT – zauważa starosta.
Według starosty, to burmistrz powinien zapłacić VAT, wtedy gdy miasto otrzyma pieniądze za grunty pod budowę drogi. Ma jednak pomysł, jak zmniejszyć koszty. Zasięgnął opinii Regionalnej Izby Obrachunkowej i proponuje, jak rozwiązać sprawę. – Pomiędzy tym, co miasto miało wpłacić na poczet wkładu własnego (3,2 mln), a odszkodowaniem za grunty (2,4 mln) jest różnica 800 tys. zł – wylicza Kozioł.
Z jego wyliczeń wynika, że jeśli miasto odda tę kwotę, to samorządy będą rozliczone. Jego propozycja nie spotkała się z odzewem drugiej strony.
W tej sytuacji pod znakiem zapytania stoi ostatni etap inwestycji. A brakuje jeszcze około kilometrowego odcinka drogi, który miał połączyć małą obwodnicę z ul. Radzyńską. Jakie są szanse, że samorządy wspólnie go zrealizują? – Żadne, bo nie będziemy wchodzić w porozumienia, których się nie dotrzymuje – odpowiada Kozioł.