Mieszkaniec gminy Biała Podlaska myślał, że zrobił interes życia. Dał się namówić na kupno złotych monet,...
62-latek przyjechał w czwartek do Białej Podlaskiej. Kilka dni wcześniej sprzedał działkę rolną za ponad 30 tysięcy. Obok banku przy ul. Kościuszki zaczepił go mówiący po rosyjsku około 30-letni mężczyzna. Obcokrajowca interesowało, jak dojechać do Rzeszowa. W trakcie rozmowy zwierzył się, że ma do sprzedania kilkadziesiąt złotych monet. Wtedy do rozmawiających mężczyzn podszedł około 50-letni Polak. Przedstawił się jako lekarz z tutejszego szpitala, na dowód pokazał swoją wizytówkę. "Fałszywy doktor” zainteresował się monetami. Poprosił o jedną do wyceny, dając obcokrajowcowi 800 zł w zastaw. Po kilkunastu minutach wrócił i stwierdził, że każda z monet warta jest 1200 zł. Wtedy 62-latek zdecydował się na transakcję życia - kupił od 30-latka 45 monet. Wydał na nie 30 tysięcy złotych pochodzących ze sprzedaży działki, bo wyliczył, że na tym interesie zarobi dużo więcej - 54 tysiące. Potem nabywca monet i "doktor” umówili się następnie pod innym bankiem w mieście, gdzie fałszywy lekarz miał odkupić część złotego bilonu.
Dopiero, kiedy na umówione spotkanie nikt nie przyszedł, mieszkaniec Białej zrozumiał, że został oszukany i poszedł na policję. W komendzie okazało się, że kupiony towar nie jest nic wart.
- To zwykle miedziane monety przypominające jednopensówki - mówi Cezary Grochowski, rzecznik bialskiej policji.