Vahap Toy może zostać uznany za osobę niepożądaną w naszym kraju. Powodem są długi kontrolowanych przez niego spółek. Tymczasem w czwartek Zarząd Województwa Lubelskiego podejmie decyzję, czy objąć akcje w spółce zależnej od tureckiego biznesmena.
i mieszkań dla kilku-
dziesięciu tysięcy ludzi. Koszt inwestycji ma wynieść 6 miliardów dolarów.
Media podważają jednak realność inwestycji. Teraz okazało się, że być może Toy będzie musiał opuścić Polskę. W Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim od pół roku leży jego wniosek o przedłużenie czasowego pobytu. Tamtejsi urzędnicy mają zastrzeżenia związane z działalnością gospodarczą Turka. Chodzi o zadłużenie firm zależnych od spółki Epit&Korporacja Wschód–Zachód, której właścicielem jest Toy.
W ubiegłym tygodniu turecki biznesmen rozmawiał z wojewodą lubelskim Andrzejem Kurowskim. – Pan Toy zasugerował wojewodzie, że chciałby przenieść siedzibę swojej spółki do Lublina – mówi Krzysztof Komorski, rzecznik wojewody. – Dopytywał się o szanse przedłużenia jego pobytu czasowego w Polsce. Wojewoda niczego nie obiecał.
Rzecznik Komorski zastrzegł, że decyzję wojewoda podejmie dopiero po zakończeniu „badania”, jakie w sprawie tureckiego biznesmena prowadzi jego mazowiecki odpowiednik. – Spodziewam się, że wyniki tego badania otrzymamy do 1 marca. Jeśli mazowiecki urząd uzna tureckiego biznesmena za osobę niepożądaną na terenie naszego kraju, decyzja LUW będzie taka sama – zapowiada rzecznik Komorski.
Zdaniem Ryszarda Grabasa, wiceprezesa E&K, wydaje się to mało prawdopodobne.
– Nieudzielenie karty pobytu dotyczy przypadków, gdy działalność obcokrajowca nie jest zgodna z interesem gospodarczym kraju – wyjaśnia.
Toy jest głównym udziałowcem spółki E&K, która ma 49 proc. akcji spółki Port Lotniczy Biała Podlaska. Właścicielem pozostałych 51 proc. akcji jest Ministerstwo Skarbu Państwa. Resort chce je przekazać samorządowi województwa lubelskiego.
Nad tą propozycją zastanawiał się już poprzedni Zarząd Województwa. Dlatego zwrócił się o opinię prawną do prof. Andrzeja Kidyby z Wydziału Prawa i Administracji UMCS. – Sytuacja firmy od strony formalnej budziła wówczas wątpliwości. Chodzi głównie o bałagan w dokumentach. Dlatego przejęcie akcji oznaczałoby spore ryzyko – tłumaczy dziś prof. Kidyba. Zastrzegł jednocześnie, że nie wie jak obecnie wygląda sytuacja firmy.
Z tymi zastrzeżeniami jeszcze w ubiegłym roku samorząd województwa wystąpił do ministra skarbu. Odpowiedzi nie otrzymał.
Dziś z wiceprezesem Grabasem spotka się marszałek Henryk Makarewicz. – W czwartek na zarządzie podejmiemy decyzję w sprawie przejęcia ewentualnych akcji – zapowiada. Jeśli będzie ona pozytywna, sprawa trafi na najbliższą sesję sejmiku. Ostateczną decyzję podejmą radni.
Poniesione koszty i rzeczywistość
z lotniska. Kilkudziesięciu żołnierzy służby wartowniczej nie jest w stanie zapobiec dewastacji terenu. Ludzie kradną wszystko co nadaje się jeszcze do użytku. Agencja Mienia Wojskowego zaproponowała, aby w budynkach na terenie lotniska stworzyć ośrodek dla uchodźców za unijne pieniądze.