Wczoraj sąd po raz kolejny zajmował się sprawą byłego organisty z Janowa Podlaskiego. Piotr G., żąda od janowskiej parafii pw. Świętej Trójcy prawie 60 tysięcy złotych za godziny nadliczbowe oraz przywrócenia do pracy.
Zeznawali kolejni wskazani przez organistę świadkowie.
że wcale nie na jego korzyść. 75-letnia Irena L. wezwaniem była oburzona. Organista wypytywał świadków, czy widzieli jak kosił trawę. Ale świadkowie zaprzeczyli. Nikt nie widział też, jak odśnieżał teren przy kościele i plebanii. A właśnie za taką pracę w godzinach nadliczbowych organista próbuje wystawić słony rachunek parafii. Nie zadowala go zapłata „co łaska”.
Świadek Artur N. potwierdził, że choć wielokrotnie zastępował organistę, to sam musiał mu zapłacić 100 za to, że Piotr G. zagrał jego rodzinie podczas chrztu. Podkreślił, iż organista brał od parafian po 200–300 zł za granie podczas ślubów.
Piotr G. nie chce szybkiego zakończenia sprawy sądowej. Żąda jeszcze powołania jednego świadka – kobiety w zaawansowanej ciąży. A ta może stawić się na rozprawie dopiero we wrześniu, po porodzie.