Choć od tragedii minęło pięć dni, to rodzina Mariusza Pióro z Rozwadowa na Podlasiu jeszcze nie może dojść do siebie. Ale wierzy w ludzi – dzięki naszej akcji ma już połowę pieniędzy na odbudowę stada.
całe stado – 19 sztuk. Straty wyniosły 100 tys. zł. Zaapelowaliśmy o pomoc. Pierwsze 15 tys. zł na odbudowę stada dała Spółdzielnia Mleczarska „Michowianka”. Kolejne 15 tys. zł wypłacił PZU. 5 tys. zł przekazała Rada Gminy Ulan, a radni oddadzą swoje diety (w sumie 1 tys. zł). 4 tys. zł wpłacił Jan Brożek, prezes Górniczej Fabryki Narzędzi w Radzyniu Podlaskim.
– To młody człowiek, który postawił na nowoczesną hodowlę. Takim ludziom trzeba pomagać. Dostanie ode mnie także samochód węgla – zapowiada Brożek.
W środę mieszkańcy Rozwadowa rozpoczęli zbiórkę pieniędzy. – Wczoraj wróciliśmy z kwesty po 22. Mamy już
8 tys. zł. Liczę, że dobijemy do 10 tys. – mówi Krzysztof Turski, mieszkaniec Rozwadowa.
Także wczoraj rodzinę hodowców odwiedził ks. Stanisław Wakulski, proboszcz parafii św. Małgorzaty w Ulanie. – Uzgodniliśmy techniczne szczegóły zbiórki w kościele. W najbliższą niedzielę na sumie ogłoszę apel w tej sprawie. Za tydzień dochód z tacy pójdzie na odbudowę stada – mówi proboszcz.
– Trzeba pomóc Mariuszowi Pióro. Ile będę mógł, pomogę – dodaje ks. kanonik Kazimierz Musiej, proboszcz parafii św. Trójcy w Radzyniu Podlaskim.
W dniach od 2 do 4 lipca br. w Sitnie odbędzie się wielka wystawa zwierząt hodowlanych.
– W katalogu do wystawy zamieścimy apel o pomoc dla poszkodowanego rolnika. Podamy nr konta i telefon oraz przedrukujemy fragmenty waszych artykułów – mówi Józef Majkutewicz z Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Końskowoli, Oddział w Sitnie.
W domu Mariusza Pióro nie mogą zapomnieć o tragedii. – Nie mogę sobie znaleźć miejsca. Biorę leki uspokajające. Byłem u psychologa, który poradził, żebym wziął się do jakiejś roboty. A kiedy nic nie mogę – mówi ze łzami w oczach hodowca.