Po wyprowadzce sądu z pałacu Potockich powiat radzyński ma nie lada problem. Zabytek wymaga gigantycznych nakładów na remont. Czy któryś z zainteresowanych inwestorów zdecyduje się wyłożyć pieniądze? A może barokowy pałac weźmie na garnuszek minister kultury?
– Została zaprezentowana wstępna oferta dotycząca nabycia zespołu w Radzyniu przez Grupę Andres – informuje Jacek Piekutowski, przewodniczący Rady Miasta.
I dodaje: – Po przeniesieniu się Sądu Rejonowego, który zajmował większą część pomieszczeń, miejscowe samorządy nie są w stanie odpowiednio zadbać o cenny zabytek. Tylko ogrzanie obiektu w sezonie i to do temperatury 5 st. C. kosztuje aż 150 tys. zł. Na remont pomieszczeń po sądzie, zgodnie z wytycznymi konserwatora, trzeba wydać 40–60 mln zł.
Lucjan Kotwica, starosta radzyński, przyznaje, że los pałacu spędza mu sen z powiek. Mówi, że poprzedni użytkownik zaniedbał wnętrza i przebudowywał je na własną rękę. Teraz brakuje pieniędzy z czynszu, a na utrzymanie zabytku Lubelski Urząd Wojewódzki przekazuje tylko 100 tys. zł.
Kotwica podkreśla, że wystąpił do resortu kultury o przejecie finansowania pałacu. Starosta przyznaje też, że zainteresowanych obiektem jest więcej. Trwają wstępne rozmowy o ewentualnym kupieniu obiektu przez Anglików rozważających utworzenie tu ośrodka szkoleniowego. A także z wybitnym amerykańskim foniatrą polskiego pochodzenia dr. Krzysztofem Izdebskim z San Francisco. – Obawiam się jednak, że nie uda się uratować pałacu i popadnie w ruinę – martwi się Kotwica.
Janusz Maraśkiewicz, kierownik bialskiej Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, zaznacza, że konieczne jest zachowanie integralności całego zespołu z pałacem, stawami i parkiem. – Podczas sesji mówiłem o konieczności rekonstrukcji m.in. salonu, klatki schodowej i pokojów przyległych oraz o bezwzględnej ochronie bryły, detalu architektonicznego i rzeźb – przypomina. Konserwator dodał, że koncepcja dotycząca rewaloryzacji parku i stawów jest już przygotowana.