To kura, która do budżetu państwa będzie znosiła złote jajka - tak o rozbudowie portu przeładunkowego w Małaszewiczach mówi senator Grzegorz Bierecki (PiS). Gigainwestycja za ponad 3 mld zł ma być finansowana z budżetu państwa.
Potrzebna była jednak nowelizacja ustawy, by ze Skarbu Państwa w formie obligacji przekazać te 3,4 mld zł dla PKP Polskich Linii Kolejowych. Bo to ten podmiot będzie odpowiadał za koordynację projektu. Kilka dni temu, sprawę domknął podpis prezydenta Andrzeja Dudy pod ustawą.
Port w Małaszewiczach czeka prawdziwa rewolucja. – Przede wszystkim wzrośnie potencjał przeładunkowy. Dzisiaj możemy tu odprawiać do 16 par pociągów dziennie, a po rozbudowie, ta liczba wzrośnie do 35 par, a być może nawet do 55 – mówi Krzysztof Golubiewski, członek zarządu PKP S.A.
Poza tym, do Polski będą mogły wjeżdżać większe składy, o długości nawet powyżej 1 tys. metrów. Obecnie, ten limit to 750 metrów.
Ta przepustowość jest ważna w kontekście Nowego Jedwabnego Szlaku i wymiany handlowej z Chinami.
– Chcemy stworzyć konkurencyjne warunki, tak by był to najważniejszy szlak łączący Azję z Europą- tłumaczy Golubiewski. Dzisiaj, część towarów drogą morską trafia do portów w Niemczech czy Holandii. – Gdzieś w przestrzeni pojawia się też wizja południowego szlaku przez Turcję, dlatego musimy myśleć i działać już teraz – przekonuje członek zarządu PKP S.A.
Kolejowa spółka nie przejmuje się też sytuacją geopolityczną. Chociaż liczby nie kłamią. W pierwszych dziewięciu miesiącach ubiegłego roku Małaszewicze obsłużyły o 35 proc. mniej towarów niż w analogicznym okresie 2021 roku.
– Wojna w Ukrainie wpływa na całą Polskę. Doskonale o tym wiemy, ale dzisiaj mówi się o odbudowie tego kraju. My musimy się przygotować, na to, co będzie później, gdy znikną sankcje. Gospodarka nie lubi próżni. Czas kryzysu to dobry moment na prowadzenie inwestycji – uważa Golubiewski.
Do końca tego roku kolejowa spółka chce wyłonić głównego wykonawcę. – Kilka firm złożyło oferty. Teraz trwają konsultacje. Wszystko po to, by wybrać najlepszą – podkreśla członek zarządu.
Parlamentarzyści z kolei widzą w tym szansę na rozwój regionu. – To będzie kura, która do budżetu państwa będzie znosić złote jajka. Z analiz wynika, że w przeciągu 10 lat wpływy do budżetu sięgną ok. 50 mld zł m.in. z dochodów podatkowych- wskazuje senator Grzegorz Bierecki (PiS).
Przebudowa portu potrwa ok. 5 lat. Przez ten czas nie będzie on zamknięty. – Tutaj będą tysiące nowych miejsc pracy. To największa inwestycja w województwie lubelskim – stwierdza Bierecki.
W czerwcu ubiegłego roku Komisja Europejska odmówiła dofinansowania rozbudowy portu, powołując się m.in. na napiętą sytuację za wschodnią granicą Polski.