Jeden jedzie na dworzec, inny staje pod kościołem. A w rozkładach błędy. Na nieporozumieniach między bialskim i radzyńskim PKS cierpią pasażerowie.
Józef Naumiuk, kombatant z Czeberak, wiózł z Białej Podlaskiej okazałe poroże jelenia. Musiał wysiąść z PKS obok kościoła, a nie jak planował na dworcu, gdzie chciał się przesiąść do innego autobusu.
- Byłem zaskoczony, że autobusy nie zajeżdżają na dworzec. Kiedyś sam pracowałem w pekaesie i takich praktyk nie było - mówi Józef Naumiuk.
Kierownik przewozów w PKS Radzyń Podlaski, mówi, że zamęt wprowadza PKS Biała Podlaska.
- Niemal co tydzień bialski PKS przysyła nam nowe zmiany w rozkładzie jazdy. Według tego obowiązującego autobus jadący z Białej o godz. 11.15 omija dworzec. Ale już kurs z Lublina o godz. 17.40 zatrzymuje się na nim. W rozkładzie jest też błędna godzina odjazdu autobusu o 19.07. W rzeczywistości odjeżdża 5 minut wcześniej - mówi Włodzimierz Wiszowaty.
Prezes radzyńskiego PKS obiecuje, że bałagan wkrótce się skończy. - Coś tam było swego czasu między nami i bialskim PKS-em. Ale teraz już będzie porządek - zapowiada Marek Kożuch.
Z kolei Włodzimierz Dawidziuk, prezes bialskiego PKS SA, obiecuje, że dziś jego pracownik wyjaśni błędne zapisy na rozkładach dworcowych i internetowych.
- Wraca do pracy człowiek odpowiedzialny za te sprawy i natychmiast wyprostuje błędy. A na dworzec nie zajeżdżamy, bo chcemy przyśpieszyć niektóre kursy. Dawniej radzyński PKS wcale nie umieszczał naszych kursów na swoich tablicach. A teraz nadgorliwie podaje też te, które tam nie jeżdżą - zauważa Dawidziuk.