Niewiele brakowało by doszło do tragedii. W nocy na przystanku przy dworcu PKP w Białej Podlaskiej "zaparkowała" pijana 20-latka. Dziewczyna uciekała przed policją.
- Uciekając przed policją kobieta jechała niemal 100 km/godz. Niestety, okazała się tylko "mistrzynią prostej” - mówi Cezary Grochowski, oficer prasowy bialskiej Komendy Miejskiej Policji.
Wczoraj po godz. 21 patrol przy al. 1000-lecia przyłapał forda mondeo na przekroczeniu dozwolonej prędkości o 29 km/h . Kierująca pojazdem kobieta nie zatrzymała się do kontroli.
Kobieta przyśpieszyła i zaczęła oddalać się w kierunku ul. Sidorskiej. Policjanci ruszyli w pościg . Zapadła tez decyzja o blokadzie możliwych dróg ucieczki forda.
Ford nie zatryzmał sie nawet na czerwonym świetle przy skrzyżowaniu z ul. Sidorską. Omijając rząd oczekujących na zielone samochodów przejechał przez skrzyżowanie i z prędkością 100 km/h wjechał na rondo Dmowskiego.
- W mondeo siedziały trzy młode kobiety. Wszystkie były pod wpływem alkoholu. Za kierownicą siedziała Wioletta K. z gm. Międzyrzec Podlaski, która miała 0,54 promila alkoholu. Towarzyszyły jej dziewiętnastolatki Patrycja S. i Jolanta Ch., również mieszkanki gm. Międzyrzec - relacjonuje Grochowski.
Dwudziestolatka tłumaczyła się, że miała urodziny, które obchodziła razem z przyjaciółkami.
Policjanci zabezpieczyli forda na parkingu strzeżonym. Zatrzymali prawo jazdy dwudziestolatki. Sąd zadecyduje o tym, na jak długo pożegna się ona z uprawnieniami do kierowania.