Na głównym miejskim placu w Chełmie nie będzie piwnych ogródków. - To świetny pomysł - uważają niektórzy bialczanie.
- Kilka metrów od tablicy upamiętniającej rozstrzelanych przez Niemców stoją parasole, pod którymi bawią się piwosze. Tak szanuje się ich pamięć? - mówi oburzony pan Alojzy. - Podziwiam panią prezydent Chełma, która postanowiła, że na głównym placu miasta nie będzie ogródków piwnych. Tak też powinno być w Białej Podlaskiej - dodaje.
Ostatnio składała tu kwiaty Beata Kania, przewodnicząca Koła Terenowego Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Upośledzeniem Umysłowym. Tuż obok serwowano piwo.
- Było trochę niezręcznie - przyznaje Beata Kania. - Wystarczyłoby czasowe zamykanie ogródków, lub składanie parasoli na pewne okoliczności. Są momenty, gdy są one nie ma miejscu - dodaje.
Stoliki, przy których serwuje się piwo, nie przeszkadzają natomiast kombatantom.
- Nie mamy żadnych zastrzeżeń. Człowiek wypije piwo i pójdzie dalej - mówi Edward Ćwiczyński, prezes Niepodległościowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. Uwag nie zgłasza też Stanisław Mirecki ze Światowego Związku Żołnierzy AK.
Bialski prezydent nie zamierza iść w ślady Agaty Fisz, prezydent Chełma. Fisz zdecydowała, że centralny plac miasta będzie zarezerwowany dla uroczystości patriotycznych i imprez masowych.
- Najważniejsze jest, aby w ogródkach nie było chamstwa. Będziemy zwracać uwagę Straży Miejskiej, aby miała baczenie na te miejsca - mówi Andrzej Czapski, bialski prezydent.