Pluli, położyli się na podłodze i nie chcieli wyjść z komendy. Tak niezadowoleni z potraktowania przez policjantów mieszkańcy zachowywali się w komendzie w Białej Podlaskiej.
Policjanci zabrali 42-letniego Mirosława C., jego 20-letnia córkę Agatę oraz jej rówieśnika Marcina S. do komendy. Mężczyźni byli pijani. Za zakłócenie porządku dostali mandaty. Ukarani wyszli z budynku. Wrócili tam już po 20 minutach.
- Mężczyźni wykrzykiwali, że mają znajomych więźniów i wiedzą jak załatwić policjantów – mówi Jarosław Janicki, z KMP w Białej Podlaskiej. – Potem obaj zaczęli w poczekalni komendy uderzać pięściami w parapety i ściany, pluć po pomieszczeniu. Na koniec położyli się na podłodze.
Policjanci siłą wyprowadzili awanturników z komendy. Usłyszeli przy tym, że mogą się już pożegnać z pracą. Marcin S. kilka razy uderzył głową w szklane drzwi wyjściowe. A następnego dnia przyniósł na komendę skargę na policjantów.