Kto komu bardziej przeszkadzał? Takie pytanie nasuwa się po niedawnym odwołaniu radnego Roberta Woźniaka (Koalicja Obywatelska) z funkcji wiceprzewodniczącego, bo uwagi co do dotychczasowej współpracy ma zarówno on, jak i przewodniczący rady Bogusław Broniewicz (Biała Samorządowa).
Na ostatniej sesji, wskutek niespodziewanego wniosku radnych Zjednoczonej Prawicy, Robert Woźniak (KO) stracił funkcję wiceprzewodniczącego. Jego miejsce zajął Marek Dzyr (Zjednoczona Prawica).
Już po odwołaniu, radny KO przyznaje, że nie tak wyobrażał sobie współpracę z przewodniczącym rady. – Mieszkańcy tego nie wiedzą. Przewodniczący ani razu nie spotkał się z wiceprzewodniczącymi przed komisjami czy sesjami i nie omówił działań lub kierunków tego jak będzie prowadzona sesja – podkreśla Woźniak. – Czy tak wygląda rola przewodniczącego? Wydaje mi się, że nie – stwierdza radny.
Ani ustawa o samorządzie gminnym, ani statut miasta nie wskazują, że zwoływanie takich narad należy do obowiązków przewodniczącego. – Po to jest prezydium, by w swoim gronie się spotykało i ustalało jakieś działania – uważa jednak radny KO.
Uwag ma więcej. – Sesje są nagrywane, można więc to zobaczyć, że przewodniczący często zwraca komuś uwagę, ale sam się nie stosuje do tego. Często mi przerywał. A ostatnio powiedział, że za głośno mówię. Może ja tak po prostu mam – sugeruje Woźniak. Jego zdaniem, „mieszkańcy to wszystko ocenią”.
Tymczasem, przewodniczący Bogusław Broniewicz (Biała Samorządowa) przekonuje, że funkcja wiceprzewodniczącego powinna się wiązać przede wszystkim z rolą pomocniczą. – Ale by pełnić funkcje publiczne, trzeba wiedzieć na czym to polega. Z wypowiedzi wynika, że kolega Woźniak nie wie na czym polega funkcja wiceprzewodniczącego – uważa Broniewicz. – W żadnym samorządzie nie ma i pewnie nie będzie takiego zwyczaju by przewodniczący spotykał się z wiceprzewodniczącymi i omawiał przebieg sesji – tłumaczy.
O pomocy też raczej nie było mowy. – Do rangi problemu urosło moje przejęzyczenie daty „2020 roku” zamiast 2022, wtedy wiceprzewodniczący zwołał konferencję i pastwił się nad tym faux pas językowym, zamiast zwrócić mi uwagę już na sesji – przypomina przewodniczący.
Miejsce Woźniaka zajął Marek Dzyr ze Zjednoczonej Prawicy. To jego pierwsza kadencja. – Dziwi mnie ten wybór, bo radny sam nierzadko mówił, że jest „niedoświadczony”, że on „nie wie”. To są jego wypowiedzi z sesji – przytacza Robert Woźniak.
Jednak przewodniczący liczy na dobrą współpracę. – Mam nadzieję, że będzie osobą pomocną i zechce uczyć się zasad funkcjonowania samorządu – przyznaje Broniewicz. W jego ocenie, inni radni również powinni lepiej poznać choćby statut miasta. – Czasami mnie dziwią okrzyki czy pytania, w jakim trybie ktoś zabiera glos. To wprowadzało tylko bałagan – nie ukrywa przewodniczący.
Przypomnijmy, że drugim wiceprzewodniczącym jest Waldemar Godlewski (KO).