W klasztorze przy kościele św. Antoniego w Białej Podlaskiej odrestaurowano część barokowych polichromii. Ich fundatorką była siostra króla Jana III Katarzyna z Sobieskich Radziwiłłowa.
W niedzielę udostępniono je zwiedzającym. – Historia zaczęła się na przełomie XVII i XVIII wieku, gdy Radziwiłłowie, używając swoich wpływów i nadwornych malarzy, postanowili przenieść fragmenty życia św. Franciszka i św. Klary jako obrazkową opowieść na ściany klasztoru – mówi o. Bogdan Augustyniak, gwardian klasztoru kapucynów.
Znajdują się one przy wejściu do refektarza. Inne malowidła przedstawiają m.in. sceny z życia franciszkanów reformatów, do których należał w przeszłości zamieszkiwany dziś przez kapucynów budynek.
Natomiast w czasie rozbiorów i okupacji niemieckiej klasztor wykorzystywany był jako magazyny wojskowe, później sale służyły pobliskiej szkole. – W związku z tym te tynki z malowidłami była zakryte wieloma kolejnymi warstwami. Dopiero gdy klasztor wrócił do funkcji kościelnej i gdy w 1997 roku przystąpiono do remontu, pod tynkiem zostały znalezione malowidła – dodaje o. Augustyniak.
W 2012 roku przeprowadzono pierwsze prace odkrywkowe. Pieniądze na ten cel pochodzą z dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Środki przekazała też fundacja Grzegorza Biereckiego „Kocham Podlasie”. W tym roku prac restauratorskich odkrytych polichromii podjął się dr Sławomir Kamiński z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, który wcześniej przeprowadzał prace odkrywkowe.
– To, co udało się odtworzyć to scena cudu eucharystycznego Św. Klary oraz symboliczna brama ze Św. Franciszkiem, który wysyła zakonników do Białej Podlaskiej. Być może jest to najstarsze zachowane przedstawienie miasta – zaznacza Kamiński. Przyznaje, że trudno wskazać konkretnego twórcę dzieła. – Wiadomo że byli to artyści związani z mecenatem Jana III Sobieskiego, bo jego siostra opiekowała się tym klasztorem. Był to najwyższy wówczas poziom artystyczny w kraju – podkreśla konserwator.
Prace konserwatorskie polegały na scaleniu tego, co się zachowało. A było to trudne, bo położenie instalacji elektrycznej w klasztorze dodatkowo poprzecinało malowidła. – Widać tu też tablice inskrypcyjne– dodaje Kamiński.
Gwardian klasztoru ma nadzieję że prace konserwatorskie będę kontynuowane, bo nie wszystkie odkryte malowidła zostały odrestaurowane. Fundacja senatora Biereckiego zapowiada, że wesprze inicjatywę.
Zespół barokowych dekoracji jest przykładem unikatowego programu ikonograficznego w skali w naszym kraju.