Przewoźnicy na razie nie będą strajkować, ale oczekują pomocy rządu w sprawie niemieckich stawek płacy minimalnej i coraz większych kłopotów polskich firm transportowych w Rosji.
- Jednak póki jest dialog, jesteśmy dalecy od wychodzenia na ulicę - zaznacza z kolei Jarosław Jakoniuk, szef Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników w Białej Podlaskiej, a także przewodniczący komitetu.
Przewoźnicy powołali go 15 stycznia na międzyokręgowej konferencji w Białej Podlaskiej. Komitet zrzesza przewoźników z całej Polski, którzy domagają się m.in. reakcji rządu na narzucone przez Berlin na polskie firmy transportowe niemieckiej stawki płacy minimalnej na poziomie 8,5 euro. To trzy razy więcej niż minimalne wynagrodzenie w Polsce.
Kolejny postulat dotyczy umów z Rosją i ograniczeń w kontyngencie zezwoleń na 2015 r. dla Polaków, a także wysokich kar nakładanych na polskie firmy przewozowe. Jest o co walczyć, bo nasz rynek to 150 tys. ciężarówek do transportu międzynarodowego. To druga taka flota wśród krajów UE. A cała branża to nawet milion miejsc pracy.
- Rosyjskie embargo spowodowało 15-procentowy spadek przewozów - przypomina Jarosław Jakoniuk. Te i inne problemy pchnęły przewoźników do działania. - Ze strony rządowej na razie widzimy brak zdecydowania. Wszystko się rozmywa. Jest obawa przed Niemcami. Tymczasem my oczekujemy, że polski rząd postawi sprawę jasno: Niemcy złamały unijne prawo i my się nie podporządkujemy. Tak powinno brzmieć stanowisko polskiego rządu - uważa Maliszewski. - Chcemy jasnej sytuacji, czy rząd stanie w naszej obronie, czy sami będziemy musieli o to walczyć - dodaje.
Natomiast wieszef MIR Zbigniew Rynasiewicz ma zająć się sprawą zasad wykonywania przewozów drogowych na terytorium Rosji. - To także efekt naszych dotychczasowych działań - uważa Jakoniuk.
O swojej działalności komitet informuje na bieżąco na stronie www.protestprzewoznikow.pl. Inicjatywę popiera m.in. Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.
"ZMPD nie poprzestaje w działaniu na rzecz rozwiązania frapujących naszą branżę problemów. (…). Wyrażam wszystkim zaangażowanym w organizowanie akcji protestacyjnej podziękowanie, ponieważ odnoszę wrażenie, że po opublikowaniu informacji o akcji protestacyjnej dostrzegamy większe zaangażowanie istotnych w państwie wysokich urzędników” - czytamy w piśmie od prezesa ZMPD Jana Buczka.
Komitet protestacyjny poszerzy swoje kręgi. - 3 lutego w Radomiu, zbierze się szersze gremium przewoźników ze stowarzyszeń z całej Polski. Chcemy powołać regionalne komitety, żeby było nas widać - tłumaczy Krzysztof Maliszewski.
Komitet ma już swój program działania. - Na razie w pełni go nie ujawniamy. Ale jeżeli dalsze rozmowy z rządem nie przyniosą efektów, to będziemy zaostrzać nasze działania - zapowiada członek komitetu z Białej Podlaskiej.