Tylko w sobotę doliczyć się tu można 1200 pojazdów. Taką popularnością cieszy się bazar przy al. Tysiąclecia. Dlatego trzeba tam walczyć o miejsce do parkowania. I samochody niszczą ścieżki rowerowe oraz tereny zielone nieopodal bazaru. Władze nie widzą w tym nic złego.
sportowych. Widziałem pojazdy stojące w pobliżu oczka wodnego. No i dlaczego pozwala się na handel na parkingu? Przecież to blokuje miejsce przeznaczone dla samochodów! Chciałbym zaapelować do prezydenta i Komisji Komunalnej Rady Miasta, by znaleziono jakieś rozwiązania - mówi radny Marian Burda, przewodniczący Komisji Rewizyjnej Rady Miasta.
I sugeruje, żeby przenieść handel na targowisko przy ulicy Brzeskiej, bo to poprawi sytuację.
- Zgadzam się, szkoda tysięcy złotych wydanych na uporządkowanie terenów sportowo-rekreacyjnych, które teraz są dewastowane - przyznaje Andrzej Czapski, prezydent Białej Podlaskiej, który sceptycznie odnosił się do pomysłu przenoszenia handlujących w inne miejsce, ale obiecał na ostatniej sesji Rady Miasta, że jego urzędnicy przyjrzą się handlowi przy al. Tysiąclecia.
Zapewnienia prezydenta podtrzymuje Henryk Chmiel, jego zastępca, pomimo że czasu od prezydenckich obietnic upłynęło sporo, a urzędników na bazarze, jak nie było, tak nie ma.
- Kierownik Gospodarstwa Pomocniczego zobowiązał się, że wprowadzi porządek na bazarze przy al. Tysiąclecia. Trudno tam kogokolwiek karać. Trzeba poszukać rozwiązań - uważa Henryk Chmiel i obiecuje, że osobiście zajmie się tym problemem.
Okazuje się, że na utwardzonym parkingu jest niecała setka miejsc parkingowych. Z tego jedną trzecią zajmują... sprzedawcy, którzy tam prowadzą swój biznes.
- Szukamy rozwiązań doraźnych. Około 50 miejsc parkingowych wyznaczyliśmy na zachwaszczonym terenie na skraju targowiska. Oczywiście omijamy okolice oczka wodnego - tłumaczy Janusz Hodun, kierownik Gospodarstwa Pomocniczego i wyjaśnia, co się stanie, gdy kierowcy parkujący na dziko będą wyganiani. - Wtedy samochody zablokują prawie połowę al. Tysiąclecia oraz okoliczne uliczki osiedlowe. Niedawno policja prawie przez godzinę rozładowywała podobny korek - mówi zafrasowany kierownik.
Może dlatego Straż Miejska nie dostrzega konieczności interweniowania w tym rejonie.
Artur Żukowski, komendant SM powiedział, że czeka na decyzję administratora bazaru.
- Dopóki nie ma wezwań, nie działam. Czekamy na zmiany - zaznacza komendant.
Ponieważ Straż Miejska nie może karać służb komunalnych bałagan i tłok zwłaszcza w weekendy trwa. •