Podopieczni Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej w Białej Podlaskiej oczekują na pomoc rzeczową oraz pieniężną. Jarosława Semeniuk, sekretarz Zarządu Okręgowego PKPS powiedziała nam, że codziennie osoby otrzymujące w sąsiedniej stołówce "Bonum” bezpłatne posiłki, następnie zjawiają się w drzwiach komitetu, aby dopytywać się o garderobę.
- Cały czas potrzebujemy odzieży, szczególnie damskiej i dziecięcej. Brakuje nam też nowej bielizny i obuwia. Mężczyźni poszukują nawet slipek i podkoszulek. Częstokroć podopieczni nie chcą lub nie mogą chodzić w zdefasonowanych, starych butach. Nawet ośrodki pomocy podsyłają nam po kilkanaście osób dziennie, aby dopytywały się o odzież, żywność i środki czystości. Ciągle odpowiadamy o brakach. Tymczasem okazuje się, że na naszym koncie bankowym nie ma pieniędzy. Mamy zatem problemy z płaceniem za czynsz ciągle podnoszony przez Urząd Marszałkowski. Ponad dwa miesiące zalegamy z poborami dla pracowników. Jest bardzo ciężko - mówi Jarosława Semeniuk. Dodaje, że jakiekolwiek dary są natychmiast rozbierane przez potrzebujących.