Po cichej i spokojnej dawniej uliczce krążą wielkie ciężarówki. Nieprzystosowana do takiego ruchu ulica się rozsypuje, drgania przenoszą się na domy.
Międzyrzecka delegacja wybrała się więc na ostatnią sesję bialskiego powiatu. Radny Bogdan Ślósarski zaproponował na sesji powołanie wspólnej komisji samorządów miasta Międzyrzeca Podlaskiego i powiatu bialskiego. - Chodzi o zbadanie stanu jezdni i budynków przy tej ulicy. Doceniamy, że kilkuset mieszkańców ma tu pracę, ale ciężarówki powodują drgania przenoszone na budynki. Pękają ściany wewnętrzne i zewnętrzne. Władze powiatowe i miejskie nie chcą tego zauważać. Liczymy, że przewodniczący rady zostanie ojcem i pilotem tej komisji - apelował radny Ślósarski.
Tadeusz Łazowski, starosta bialski, nie uszczęśliwił międzyrzeckiej delegacji. Poinformował, że powiat nie może obiecywać modernizacji tej ulicy. - Pewnie miasto by sobie łatwiej poradziło z tym zadaniem. Budżet Międzyrzeca Podlaskiego wynosi 32 mln zł, a całego powiatu zaledwie 60 mln zł. Nie mówimy "nie”. Będziemy nawet przygotowywać dokumentację. Może kiedyś wspólnie z miastem spróbujemy rozwiązać ten temat.
Przemysław Litwiniuk, przewodniczący bialskiej Rady Powiatu, powiedział nam, że postara się, aby powiat razem z burmistrzem Międzyrzeca przygotował w przyszłości dokumentację techniczną kosztującego około 3 mln zł remont jezdni. - Najpierw trzeba będzie doraźnie usuwać dziury w jezdni i ubytki w chodnikach. Nie możemy zamknąć dojazdu do wielu firm. Zanim zacznie się poważny remont, trzeba stworzyć alternatywny dojazd do zakładów produkcyjnych.