Przewodniczący Rady Miasta Bogusław Broniewicz (PO) i radny Henryk Grodecki (PiS) mają kłopoty.
Dwaj radni od 2 sierpnia do 2 października ub. roku byli wiceprezesami Miejskiego Klubu Sportowego "Podlasie”. Klub prowadził działalność gospodarczą, wykorzystując mienie miasta. A prawo zabrania jednoczesnego sprawowania mandatu radnego i prowadzenia takiej działalności.
Artur Nitek, p.o. kierownik Delegatury Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego stwierdził w piśmie do bialskiej rady, że chociaż obaj radni 28 września złożyli rezygnacje z członkostwa w zarządzie Podlasia, to jednak wcześniej naruszyli Ustawę o samorządzie gminnym i ich mandaty wygasły z mocy prawa. Powinna to potwierdzić rada. A ponieważ do tej pory tego nie zrobiła, Nitek w imieniu wojewody wezwał ją do tego.
Co na to radni? Henryk Grodecki: Nie popełniłem żadnego przestępstwa. Nie zastrzelę się, nawet gdy zostało ominięte prawo. Będziemy wyjaśniać tę sprawę i się odwoływać. Pewnie skończy się to w sądzie.
Przewodniczący Broniewicz zapewnia, że postąpi zgodnie z procedurami. - Będę głosować jako jeden z 23 radnych. Nie muszę być radnym.
Ręce zaciera prezydent miasta Andrzej Czapski. Dwaj radni ostatnio zaszli mu za skórę, torpedując jego propozycje uchwał. - Grupa facetów dobrze się ustawiała przeciwko prezydentowi. Zyskała nawet większość rady. Teraz liczę na gruntowną zmianę klimatu w mieście. I mam satysfakcję, że racja jest po naszej stronie.