Radni powiatu bialskiego sprzeciwiają się przenosinom Narodowego Pokazu Koni Czystej Krwi Arabskiej do Warszawy. Wyrazili to w formie specjalnego stanowiska. Ale w radzie da się słyszeć dwugłos w tej sprawie.
Bo chociaż rada przyjęła stanowisko ze sprzeciwem wobec przeniesienia pokazu na warszawski Służewiec, to jednak niejednogłośnie. Większość radnych z PiS nie poparła apelu starosty. O zastanowienie podczas sesji apelował wicestarosta Janusz Skólimowski (PiS), który uznał, że jednorazowe przenosiny imprezy nie są wykroczeniem.
Przypomnijmy że to Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa zdecydował aby w tym roku pokaz odbył się na Służewcu. To ma być sposób na uczczenie 100. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Z kolei, słynna aukcja Pride od Poland ma pozostać w janowskiej stadninie, ale odbędzie sie tydzień po pokazie.
– Nie ma chyba lepszej promocji naszego powiatu i stadniny, naszej perły, niż na warszawskim Służewcu, gdzie zjadą się prezydenci, premierzy, ambasadorowie – uważa Skólimowski. Popiera jednorazowe przenosiny, ale na stałą organizację imprezy w Warszawie by się nie zgodził.
– Póki co nie ma o co robić krzyku – tonuje wicestarosta. Jego partyjni koledzy mają podobne zdania.
– Decyzja już zapadła, teraz możemy tylko bić pianę. Dajmy szansę aby pokazać bogactwo Polski – zaznacza radny Tomasz Bylina (PiS). – Zapominamy że to jest 100–lecie odzyskania niepodległości przez najjaśniejszą Rzeczpospolitą. Uczczenie tak wielkiego wydarzenia tym co mamy najcenniejsze jest trafne. Apel jest bezzasadny – dodaje radny Marian Tomkowicz (PiS).
Tymczasem, starosta bialski Mariusz Filipiuk ostrzega że przenosiny imprezy odbijają się na lokalnych przedsiębiorcach.
– To jest 200 lat pięknej historii stadniny, kilka pokoleń na to pracowało aby te wydarzenia odbywały sie w Janowie. A teraz beż żadnych konsultacji podejmuje się decyzje i przenosi to do Warszawy – oburza się Filipiuk. – Gro przedsiębiorców uruchomiło tu swoje pensjonaty, właśnie ze względu na stadninę, aukcję i pokazy. Mają wtedy możliwość zarobkowania przez te kilkanaście dni w roku. A teraz jeżeli goście pojadą na Służewiec, to nikt nie będzie nocował w pensjonacie Zaborek czy Zamku Biskupim, tylko w warszawskim Marriocie. Jaki więc uzysk będą mieli nasi przedsiębiorcy? To jest ograbianie tej części powiatu – nie ukrywa starosta i podaje porównanie. – To tak jakby konkurs chopinowski przenieść z Warszawy do Janowa Podlaskiego.
Starosta zaapelował do gmin aby podejmowały podobne stanowiska. Część samorządów już odpowiedziała pozytywnie. Ale takiego stanowiska nie podziela wójt gminy Janów Podlaski, który w piśmie do starosty żali się, że władze powiatu od początku nie działały wspólnie z gminą. "Ubolewam nad Pana postawą, która w wybiórczy sposób podchodzi do problemu stadniny. Osobiście uważam że Pana apel w tej kwestii jest zupełnie zbędny, ponieważ gminie Janów Podlaski zależy bardziej na losach stadniny, aniżeli, jak odnoszę wrażenie, Panu" – napisał do starosty Jacek Hura, wójt gminy Janów Podlaski.
– Szkoda, że gmina nie podjęła takiego stanowiska. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że nie stoi w obronie stadniny – zaznacz starosta.
Budowie "płotu Jurgiela" też przeciwni
Wygląda na to, że rada powiatu podejmie jeszcze inne stanowisko sprzeciwu, tym razem wobec budowy płotu wzdłuż wschodniej granicy, który ma zatrzymać wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF).
– Ta decyzja jest niemądra, nie szanuje woli rolników, turystów i samorządowców. Pochłonie bardzo dużo pieniędzy. Większą korzyścią byłoby przekierowanie tych środków na prawdziwie działania i pomoc rolnikom w walce z ASF – zauważa przewodniczący rady powiatu Mariusz Kiczyński (PSL). Z jego informacji wynika, że rolnicy z nadbużańskich gmin szykują protesty.
– Nie pozwolą wejść na pola, aby wzdłuż granicy powstał płot, 30 metrów od rzeki Bug. To wyłączyłoby wielkie obszary z produkcji – dodaje Kiczyński, który złożył wniosek do komisji rolnictwa aby przygotowała stosowne stanowisko w tej sprawie.
Radny Tomasz Bylina dodał, że wiele tych hektarów to rezerwaty przyrody i tereny bagienne, trudno więc sobie wyobrazić budowanie tu zapory.
Ostatnio minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel zapowiedział, że budowa może ruszyć we wrześniu. Rząd zapłaci za to od 230 do 300 mln zł.