W Maniach wrze. Rodzice zbierają podpisy pod protestem przeciwko likwidacji szkoły podstawowej w ich miejscowości.
- Martwię się o swoje dzieci - mówi Bogumiła Sulima z Zasiadek. Trójka jej pociech dojeżdża do podstawówki w Maniach. - Wójt zaskoczył nas na początku roku podjęciem takiej decyzji. Przeforsował ją na sesji. Nasze dzieci będą skazane na dłuższe dojazdy autobusami do szkoły.
Do budynku po podstawówce wójt zamierza przenieść gimnazjum z Rogoźnicy. Ale nikt z rodziców w te przenosiny nie wierzy. - Skończy się na tym, że w Maniach będzie stał pusty budynek - dodają. Dlatego już w poniedziałek zaczęli zbierać podpisy pod protestem adresowanym do kuratorium.
Działaniami wójta jest oburzony powiatowy radny Jerzy Panasiuk. Podkreśla, że Michaluk kontynuuje ubiegłoroczne starania, aby dokonać likwidacji szkół w Maniach i w Rogoźnicy. - Obawiam się jednak, aby w budynku szkolnym w Maniach nie powstała szwalnia, która poszukuje lokalu - mówi Panasiuk.
Poczynania Michaluka krytykuje też Teresa Sidoruk, prezes bialskiego Oddziału Powiatowego Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Nasi nauczyciele są tam zastraszani. Boją się publicznie występować nawet w obronie swego środowiska.
Kiedy wystąpiliśmy ze skargą do wojewody lubelskiego na łamanie w tej gminie prawa w statutach szkół, dowiedzieliśmy się, że w Maniach jest likwidowana podstawówka - podkreśla Sidoruk.
Wójt Michaluk twierdzi, że gminy nie stać na utrzymywanie tylu placówek oświatowych. - W dziewięciu naszych szkołach podstawowych i trzech gimnazjach mamy zaledwie 1300 uczniów - argumentuje Michaluk.
W poprzednim roku wójt chciał zlikwidować SP w Rogożnicy. Ale kurator i minister edukacji nie pozwolili mu na to. - Skoro rodzice w Rogoźnicy byli przeciwni likwidacji podstawówki, postanowiłem zamknąć tam gimnazjum i przenieść je do wsi Manie. Na następnej sesji będziemy głosować w sprawie gimnazjum - ucina wójt.