Chcesz skorzystać z badania rezonansem magnetycznym? Jeśli nie leżysz w szpitalu będziesz musiał za takie badania zapłacić. Takie zasady wykorzystania niedawno zakupionego nowoczesnego sprzętu ustalił Wojewódzki Szpital Specjalistyczny.
Początkowo rezonans służył tylko do badania pacjentów leżących w oddziałach.
Szpital miał nadzieję, że aparatura będzie mogła być później wykorzystywana również do diagnozowania chorych, którzy takiego badania potrzebują, choć w szpitalu nie leżą. I na nadziei się skończyło.
Efekty? Kto nie leży w szpitalu za badanie musi płacić i to słono, bo od 400 do 800 złotych. – Dla większości chorych to bardzo dużo – przyznaje Joanna Kozłowiec, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego. Ale za badanie ktoś płacić musi. Narodowy Fundusz Zdrowia nie chce tego robić, więc kosztami obarczani są chorzy. Co gorsza szpital nie spodziewa się, by to się szybko zmieniło.
– I rezonans nie w pełni będzie wykorzystywany – dodaje Kozłowiec.
Jak długo to potrwa? To wie tylko NFZ. A raczej nie wie. – Aktualnie trwa proces renegocjacji obowiązujących umów wieloletnich – wyjaśnia Karol Ługowski, rzecznik NFZ w Lublinie. I dodaje, że dopiero po ustaleniu nowych umów fundusz będzie wiedzieć na jak duże dodatkowe wydatki może sobie pozwolić i dopiero wtedy zacznie się zastanawiać będzie jakie jeszcze badania wykupi.
– Wtedy, możliwość zakontraktowania kolejnych świadczeń – zapowiada rzecznik.
Lekarze nie robią sobie jednak wielkich nadziei. – Już od listopada przyjmuję pacjentów z dobrego serca, bo NFZ mi za nich nie zapłaci i narzuca nam oszczędności. Jak w tej sytuacji mówić o rezonansie? – pyta jeden z bialskich ortopedów, który pragnie zachować anonimowość.
A pacjenci kompletnie nic z tego nie rozumieją. – Przecież wszyscy płacimy składki na ubezpieczenie. Szkoda, że robi się taką selekcję chorych – ubolewa Danuta Szaniawska z Rossosza.