Prawie wszystkie wiaty przystankowe w Białej Podlaskiej zostały zniszczone lub uszkodzone przez wandali. Ratunkiem może być monitoring.
Tadeusz Ułanowicz, dyrektor ZMK, informuje, że przed świętami jego pracownicy doliczyli się 20 wybitych dużych szyb i 6 mniejszych. – Szkoda, że panuje duża znieczulica, ludzie nie reagują na akty wandalizmu. Te szyby zazwyczaj rozbijają uczniowie na swoich osiedlach. Tymczasem wymiana szkła kosztuje ok. 20 tys. zł rocznie.
Około 20 proc. tej kwoty udaje się nam odzyskać dzięki egzekucji wyroków sądów wobec sprawców dewastacji. Dobrze, że jesteśmy ubezpieczeni – wyjaśnia Ułanowicz. I dodaje, że obawia się sylwestrowej nocy i kolejnego ataku wandali.
Pani Wanda z bialskiego os. Młodych zobaczyła kompletnie zdewastowany przystanek przy ul. Grzybowej, obok stacji CPN. – Wybili niemal wszystkie szyby. Pogięli ramy i zerwali rozkład jazdy. Musieli być bardzo pijani lub naćpani, aby dokonać takiego zniszczenia – podkreśla pani Wanda.
Na przystankach w centrum miasta też można zobaczyć pojedyncze powybijane szyby. Fatalnie wyglądają uszkodzone zadaszenia na uczęszczanej ul. Narutowicza. Czy jest jakaś szansa na ograniczenie tej dewastacji?
Stefan Konarski, radny miejski, mówi, że chociaż często słyszy zapewnienia, że "Biała Podlaska jest bezpiecznym miastem”, to jednak uważa, że jest inaczej. I proponuje: – Trzeba wreszcie wprowadzić w centralnych miejscach monitoring.
Kamera przydałaby się na ul. Narutowicza, obok apteki. Warto wprowadzić też nocne patrole Straży Miejskiej, aby lepiej przeciwdziałać wandalizmowi.
Artur Żukowski, komendant Straży Miejskiej, potwierdza, że kamery i inne systemy alarmowe przy najważniejszych przystankach pomogłyby poradzić sobie z problemem.
– Dzięki dobrym nagraniom, moglibyśmy chwytać osoby niszczące przystanki i inne obiekty. Bo sami, przy brakach kadrowych nie upilnujemy wszystkich wiat. Wandal idący przez miasto podczas jednego "spaceru” potrafi rozbić kilka przystanków – podkreśla komendant. Apeluje też by świadkowie takich wydarzeń dzwonili na numery alarmowe straży miejskiej (986) lub policji (997).
Fot. Marek Pietrzela