Osiem sztuk bydła zginęło wskutek porażenia piorunem. W sobotę nad ranem nad częścią powiatu łukowskiego przeszła burza. Rano powiadomiono policję, że w jednej z obór znaleziono martwe zwierzęta.
Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że prawdopodobnie po wyładowaniu atmosferycznym śmiertelnie porażone zostały zwierzęta znajdujące się obok metalu.
– Okoliczności tego zdarzenia ustala powiatowy lekarz weterynarii. Straty wstępnie zostały określone na około 30 tys. zł – informuje podinspektor Andrzej Biernacki z łukowskiej policji.
Mariusz Osiak, wójt łukowskiej gminy, podkreśla, że kiedy gospodarz zobaczył martwych sześć krów, jałówkę i byka, wtedy "łzy kręciły mu się w oczach". – Zwierzęta były w metalowych jarzmach, które przesuwały się po łańcuchach. Być może ładunek trafił w metalowy uchwyt. Tajemnicze było to, że padły nie kolejne krowy, ale co druga. Rolnik ubolewał, że zginęły najlepsze, a pozostały przy życiu najsłabsze. Przez wiele lat wyselekcjonował stado mlecznych krów, o które dobrze dbał – podkreśla wójt.
Dodaje, że podczas tej samej burzy drugi piorun w sąsiedniej wsi Ławki uderzył w oborę radnej.
– Na szczęście tam zdołano ewakuować zwierzęta – zaznacza Osiak. Pożar gasiło pięć zastępów. Uratowały one mienie warte około 50 tys. zł. Wstępnie strażacy określili straty na ok. 35 tys. zł. Spłonęło poddasze obory, więźba dachowa, słoma i siano.