40-latek z Międzyrzeca Podlaskiego odpowiada przed sądem za zabójstwo kolegi. Do napaści doszło, kiedy obaj pili alkohol. - Nie wiem, co mi odbiło - wyznał śledczym Dawid B.
- Ja tego nie zrobiłem - oświadczył przed sądem 40-latek, po czym odmówił składania wyjaśnień. Podczas śledztwa przyznawał się do zarzutów i opisywał przebieg wydarzeń z feralnej nocy.
Dawid B. jest od dawna znany wymiarowi sprawiedliwości. Odsiedział dwa lata za pobicie, a w środę trafił na ławę oskarżonych w Sądzie Okręgowym w Lublinie. Odpowiada za zabójstwo swojego sąsiada. Z ustaleń śledczych wynika, że Dawid B. bez powodu zaatakował Krzysztofa K. Zmasakrował mężczyznę, który zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
Zarówno napastnik, jak i ofiara, mieszkali w jednym bloku w Międzyrzecu Podlaskim. Znali się od kilku lat. Krzysztof K. był samotny.
- Odwiedzaliśmy się. Krzysiek lubił wypić. Chodziłem o niego z piwem albo flaszką - relacjonował śledczym Dawid B.
W nocy z 12 na 13 października 40-latek jak zwykle odwiedził swojego sąsiada. Wcześniej wypił 8 piw. Do kolegi zabrał butelkę wódki i cztery piwa. - Zapytałem, czy się napije i się zgodził. Piliśmy tak ponad godzinę. W pewnej chwili mi odbiło i uderzyłem go kilka razy ręką w głowę - wyjaśniał śledczym Dawid B.
Mężczyzna twierdzi, że nie pamięta dokładnie, co działo się później. Z ustaleń prowadzących sprawę wynika jednak, że Dawid B. nie poprzestał na kilku ciosach. Bił i kopał kolegę po całym ciele. Skakał po jego klatce piersiowej. Gospodarz miał połamane żebra i mostek oraz liczne obrażenia twarzy. Leżał na łóżku cały we krwi.
W takim stanie zastała go sąsiadka, która zaalarmowana hasłami weszła do mieszkania. - Zabrała wódkę, a potem rozmawiała z Krzyśkiem. Nie wiem o czym - wyjaśniał Dawid B.
Kobieta wezwała również policję. Mundurowi zdołali jeszcze porozmawiać z ofiarą. Mężczyzna powiedział im, że został pobity przez Dawida B. Ranny trafił później do szpitala, ale jego życia nie udało się uratować.
- Krzysiek był zawsze spokojny. Na luzie człowiek. Nie wiem, co mi odbiło - wyjaśniał później śledczym Dawid B.
Mężczyzna leczy się psychiatrycznie. Jest uzależniony od alkoholu. Oceniono jednak, że jest poczytalny i może odpowiadać przed sądem. Śledczy oskarżyli go o zabójstwo z zamiarem ewentualnym, co oznacza, że liczył się ze śmiercią kolegi. Dawidowi B. grozi dożywocie.