Przerażeni mieszkańcy gminy Radzyń Podlaski zwrócili się do nas ze skargą na obrzydliwie cuchnące wysypisko śmieci w Adamkach.
- Już przed 15 laty, po badaniach gleby, zakazano rolnikom uprawniać roślin okopowych i owoców miękkich w zasięgu kilometra od wysypiska. Kiedy wcześniej rosły tam ziemniaki, bulwy były zeskorupiałe, a z wnętrza wypływała maź. Obecnie wiele osób na tym terenie uskarża się na różnego rodzaju alergie. Fetor niesie się prawie półtora kilometra. A najbliższe domy są w odległości 300 metrów od góry śmieci. Przed trzema tygodniami w pobliskiej rzece Białce pływały zatrute ryby - mówi Maria Zając.
Jej mąż dodaje, iż ludzie uskarżają się na alergie, astmę i obrzęki. Przerażają stada grasujących wokół szczurów, dzikich kotów i psów. Jest tam mnóstwo robactwa.
- Na wysypisko wożona jest cuchnąca maź z oczyszczalni ścieków. Zrzucana jest na górę innych odpadków. Tylko co pewien czas pracuje tam spychacz. Brakuje codziennego zasypywania ziemią mazi. W tym smrodzie nie możemy już żyć. Jest to bomba ekologiczna - zaznacza Jerzy Zając.
Mirosław Kałuski, wójt gminy Radzyń Podlaski, potwierdza, że "jest tragicznie”. Przyznaje, iż od pewnego czasu, gdy zaczęła się kolejna modernizacja oczyszczalni ścieków, wywożony jest z niej na wysypisko osad o półpłynnej konsystencji.
Podkreśla jednak, iż nie ma żadnych badań, które by wskazywały, że alergie i inne choroby mogą być łączone z fatalnym stanem środowiska.
- Planujemy rozbudowę obecnego wysypiska. Badamy, czy istnieje konieczność opracowania raportu oddziaływania składowiska na środowisko. Tam nie ma żadnych substancji toksycznych. Kiedy uporamy się z wymogami formalno-prawnymi, jeszcze w tym roku chcemy przystąpić do prac modernizacyjnych. Szybko rozpoczniemy rekultywację tego wysypiska. Zamierzamy przy budowie zakładu segregacji wzorować się na Puławach - podkreśla Mirosław Kałuski.Tymczasem 818 osób podpisało się na listach pod protestem przeciwko rozbudowie wysypiska. Ludzie nie chcą żyć w fetorze narastającym latem.
Sprawą skandalicznego stanu wysypiska zainteresowaliśmy Mirosława Starzyńskiego, dyrektora radzyńskiej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej oraz Mieczysława Burdzickiego, zastępcę dyrektora bialskiej Delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Obiecali skontrolowanie stanu tego obiektu.•