Prokuratura wyjaśnia okoliczności tragicznej śmierci nastolatków w Drelowie (powiat bialski). Chłopców odnaleziono pod koniec listopada w zamkniętym garażu. Pomimo reanimacji, ich życia nie udało się uratować.
– W zamkniętym garażu znalezieni zostali dwaj nieprzytomni nastolatkowie. Chłopcy siedzieli w aucie z pracującym silnikiem– relacjonowała po tragedii komisarz Barbara Salczyńska–Pyrchla, rzecznik bialskiej policji. Z ustaleń służb wynika, że 18–latek i 19–latek poszli do garażu, żeby naprawiać auto. Kiedy chłopcy długo nie wracali, członek rodziny sprawdził, co się dzieje. W garażu zobaczył nieprzytomnych nastolatków. Poczuł też silną woń spalin. Niestety, ale pomimo podjętej reanimacji, chłopcy zmarli.
– Najprawdopodobniej, przyczyną śmierci było zatrucie spowodowane spalinami w zamkniętym garażu. Spaliny zawierają bowiem dużo różnych związków, które powodują zaczadzenie– tłumaczy st. bryg. Marek Chwalczuk, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Białej Podlaskiej.
Okoliczności tej tragedii wyjaśnia teraz Prokuratura Rejonowa w Radzyniu Podlaskim. – Prowadzimy postępowanie w sprawie o nieumyślne spowodowanie śmierci – mówi Janusz Syczyński, prokurator rejonowy. Przeprowadzona została już sekcja zwłok nastolatków. Prokuratura czeka jeszcze na wyniki. – Przesłuchujemy obecnie świadków i wykonujemy inne czynności, które są niezbędne do pełnego wyjaśnienia okoliczności sprawy– zaznacza na koniec Syczyński.