Łukasz Długowski musiał przerwać swój spływ tratwą po Bugu. Większość czasu pochłaniało wydostawanie się z mielizn.
– Przez ostatni tydzień to już nie był spływ, a wypych. Rzeka na 2/3 szerokości to mielizna, tylko fragmenty pozwalały nam się przecisnąć. Więcej czasu spędzaliśmy na wypychaniu tratwy niż płynięciu – mówi podróżnik i autor książki "Mikrowyprawy w wielkim mieście". Jego zdaniem, dalej to nie miało sensu. – Zacumowałem tratwę i poczekam do jesieni na wyższy poziom wody. Wtedy dokończę spływ, jeżeli czas pozwoli – przyznaje Długowski.
Tratwa czeka na niego na wysokości Drohiczyna. Jego akcja była protestem przeciwko pomysłom rządu na regulację rzek w Polsce. Ma to związek z zapowiedzią budowy drogi wodnej, która ma połączyć Bałtyk z Morzem Czarnym, a która spowoduje dużą ingerencję w środowisko, zwłaszcza właśnie w regionie rzeki Bug. Niedawno alarmowali o tym naukowcy. E–40, bo tak nazywa się tę drogę wodną, w Polsce miałaby biec wzdłuż Bugu, a następnie Wisłą. Zwolennicy budowy szlaku podkreślają, że na znaczeniu zyskałaby wówczas żegluga śródlądowa.
Ale z opublikowanego niedawno raportu polskich naukowców wynika, że budowa kanału spowodowałaby znaczne straty w przyrodzie i przyczyniłaby się do susz, zwłaszcza w regionie Bugu. A to jedna z ostatnich nieuregulowanych dużych rzek w Europie, o unikatowych walorach przyrodniczych. Kluczową rolę odgrywają cyklicznie zalewane przez rzekę rozległe łąki i lasy łęgowe oraz mokradła. Te coraz rzadsze w Europie siedliska zamieszkuje ponad 100 gatunków motyli i 158 gatunków ptaków lęgowych, w tym liczne rzadkie gatunki chronione oraz zagrożone wyginięciem.
– Niepokoi też to, że Bug nie ma wystarczającej ilości wody, żeby ten kanał zasilić. Potwierdzają to również analizy naukowców z Polskiej Akademii Nauk, które pokazują że ani Bug, ani żadna okoliczna rzeka nie są w stanie zasilić kanału. Teraz jak stoimy na mieliźnie, to wody w rzece jest tak do połowy łydki. A kanał powinien mieć głębokość blisko 3 metrów. Nie bardzo więc wiadomo, skąd ta woda miałby być czerpana. Jeżeli dojdzie do próby przepompowywania, to wszystko wyschnie, obniży się poziom wód gruntowych – tłumaczył nam podczas spływu tratwą Długowski.
Jego plan był taki, aby tratwą dotrzeć aż pod Warszawę. Fundacja Dziko, którą założył podróżnik chce też stworzyć sieć dzikich uli wzdłuż Bugu. Na trasie odwiedziła go m.in. aktorka Joanna Jabłczyńska czy autorzy bloga "Our little adventures".