Pod koniec listopada wyszło na jaw, że bialski ratusz nie wyklucza powołania Miejskiego Urzędu Pracy. Za wszystkim stać mają pieniądze. Starostę powiatu bialskiego dziwią wyliczenia miejskich urzędników.
Okazją do dyskusji na ten temat była procedowana na listopadowej sesji uchwała w sprawie współfinansowania kosztów funkcjonowania Powiatowego Urzędu Pracy w 2025 roku. Miasto dołoży ponad 1,7 mln zł. To mniej niż w 2024 roku, gdy samorząd przekazał ponad 2 mln zł.
„Wysokość środków wyliczona została w oparciu o liczbę mieszkańców miasta i powiatu oraz kwotę wydatków bieżących PUP przypadającą na jednego mieszkańca po odjęciu kwoty środków przyznanych z funduszu pracy, kosztów utrzymania oddziałów zamiejscowych w Międzyrzecu Podlaskim i Terespolu oraz dochodów PUP” – można przeczytać w uzasadnieniu uchwały.
Białej Podlaskiej ten system współfinansowania nie do końca się podoba. – Co roku mamy wyższe kalkulacje funkcjonowania PUP. A jako samorząd kierujemy się filozofią gospodarskiego zarządzania w administracji i nie czujemy się komfortowo w sytuacji, gdy całą subwencję przekazaną z ministerstwa kierujemy do jednostki prowadzonej przez powiat. Ten samorząd dokłada się do kosztów funkcjonowania naszej biblioteki, ale te kwoty są niewspółmierne – tłumaczył w listopadzie prezydent Michał Litwiniuk (PO).
– Dlatego zamierzam przedstawić panu staroście pewne pomysły na racjonalizację i podniesienie jakości pracy tej jednostki. A jako alternatywę, którą bierzemy pod uwagę z troski o naszych podatników, wskazujemy ewentualne utworzenie Miejskiego Urzędu Pracy – stwierdził wtedy prezydent.
W międzyczasie doszło już do jego spotkania ze starostą powiatu bialskiego, Mariuszem Filipiukiem.
– W mojej ocenie PUP działa bardzo dobrze i nie widzę potrzeby podziałów. Ale decyzja należy do pana prezydenta. Jednak do takiego rozdziału wymagana jest zgoda ministra – przypomina starosta. – Miasto otrzymuje środki na utrzymanie PUP, które wylicza minister rodziny, a następnie pieniądze powinny trafić do nas. Tutaj powstał problem, bo nie możemy porozumieć się co do kwoty. Urzędnicy z miejskiego ratusza jakieś dziwne przeliczenia zaczęli dokonywać – uważa Filipiuk.
Jednocześnie zaznacza, że powiat nie będzie dopłacał ze swoich środków do PUP. – W piśmie pan prezydent próbuje zmniejszyć kwotę dotacji od ministra o 600 tys. zł. A ja się z tym nie zgadzam- podkreśla starosta.
W tym roku PUP ma 8,3 mln zł budżetu. Dyrekcja już zapowiedziała, że zrezygnuje z podwyżek dla pracowników.
Prezydent Białej Podlaskiej tłumaczy, że chodzi o oszczędności. - Udowodniliśmy, że potrafimy w sposób zoptymalizowany zarządzać posiadanymi zasobami, najefektywniej wydawać pieniądze podatników. Dzisiaj nie możemy z pełnym przekonaniem powiedzieć tego o sposobie funkcjonowania Powiatowego Urzędu Pracy, który jest współfinansowany przez miasto- zaznacza Litwiniuk. – My ponosimy koszty, współfinansując funkcjonowanie PUP, który pozyskuje dochody. Tymczasem nie widzimy, by oddziaływało to na zmniejszenie kosztów ponoszonych przez nasz samorząd- stwierdza prezydent.
Marek Tichoruk, dyrektor PUP nie był zaproszony na sesję rady miasta w listopadzie. W archiwum PUP znajduje się ponad 80 tys. akt osobowych. - Fizycznie musi ktoś tam wejść i przesortować dokumenty. My tego robić nie będziemy – zastrzega starosta.