Finansowy zastrzyk do stadniny w Janowie Podlaskim w postaci dokapitalizowania jeszcze nie dotarł. Okazuje się, że może to potrwać kilka miesięcy. Żaden ośrodek władzy nie zdradza, o jaką kwotę chodzi.
We wrześniu informację o takiej pomocy finansowej przekazał nam nowy prezes stadniny Lucjan Cichosz, były poseł i senator PiS. – Obecnie trwają prace nad ustaleniem wszelkich szczegółów programu inwestycyjnego, wymaganego do dalszego procedowania dokapitalizowania – zaznacza Wojciech Adamczyk, rzecznik prasowy Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, który sprawuje nadzór nad stadniną.
Taki program opracowuje zarząd janowskiej spółki we współpracy z doradcami zewnętrznymi. – Następnie będzie on objęty dogłębną analizą pod kątem zgodności z rynkiem wspólnotowym w zakresie niedozwolonej pomocy publicznej. Badanie to zostanie przeprowadzone w ramach Testu Prywatnego Inwestora, opracowanego dla zakładanych działań inwestycyjnych – precyzuje Adamczyk. Taki test określi m.in. granicę dokapitalizowania, które nie będzie stanowić pomocy publicznej. – To wymagałaby bowiem notyfikacji w Komisji Europejskiej – zaznacza rzecznik KOWR i dodaje, że kwota pomocy ma korespondować z programem inwestycyjnym stadniny.
O dokapitalizowanie pytali też Ministra Rolnictwa posłowie, m.in. Dorota Niedziela (PO). – Dlaczego nie dokapitalizowano spółki wcześniej, chociaż sytuacja tego wymagała i poprzednik prezesa Lucjana Cichosza o to występował? – dopytywała w interpelacji. Resort rzeczywiście potwierdza, że taki wniosek w sierpniu złożył były prezes stadniny Marek Gawlik.
– Jak wskazał KOWR, planowane dokapitalizowanie ma na celu zapewnienie stabilnego źródła finansowania dla rozwoju prac hodowlanych w spółce oraz progres jej potencjału organizacyjnego i wytwórczego, co przełoży się bezpośrednio na stabilizację sytuacji finansowej – podkreśla w odpowiedzi na interpelację Anna Gembicka sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa.
Prezes stadniny zamierza m.in. zbudować nową oborę dla bydła, aby zwiększyć hodowlę do 500 sztuk. Obecnie w stadninie hoduje się 300 krów. To ma być sposób na zwiększenie dochodu.
Ubiegły rok stadnina koni w Janowie Podlaskim zamknęła ze stratą na poziomie 1 mln 252 tys. zł. Natomiast na tegorocznej aukcji sprzedano 10 z 22 wystawionych koni, łącznie za blisko 1,6 mln euro.