- Boję się że moje dziecko usłyszy w szkole że homoseksualizm to naturalność - mówi zaniepokojony akcją "Tęczowy Piątek" Sławomir Potocki, radny z PiS. W inicjatywę Kampanii Przeciw Homofobii zaangażowało się 75 szkół z całej Polski, ale w Białej Podlaskiej placówki z tego nie skorzystały.
Mimo to, na ostatniej sesji radny Sławomir Potocki apelował do władz miasta o monitorowanie tej sprawy.
- Kampania Przeciw Homofobii, organizacja która działa na rzecz osób homoseksualnych, biseksualnych i transpłciowych wezwała nauczycieli szkół do organizacji Tęczowym Piątków. Na korytarzach i w salach lekcyjnych nauczyciele mają rozwieszać plakaty głoszące idee LGTB. A uczniowie mają mieć przypięte specjalne znaczki - mówi radny z PiS. - Wszystko w atmosferze powszechnej tolerancji i wpajania młodzieży że należy przyjmować postawę pełnej otwartości. Jako rodzic jestem taką postawą przerażony- podkreśla. - Kampania Przeciw Homofobii promuje destrukcję rodziny, małżeństwa. Boję się że moje dziecko usłyszy w szkole że homoseksualizm to naturalność. Nawet profesorowie psychologii twierdzą, że zaburzenia seksualne to domena dla lekarzy i ekspertów, a nie dzieci i młodzieży- stwierdza Potocki.
Przyjazna szkoła
Tymczasem, Kampania Przeciw Homofobii podkreśla, że jedynie zachęcała szkoły "na zasadzie dobrowolności" do przyłączenia się do "Tęczowego Piątku", który po raz pierwszy odbył się 28 października.
- Chcieliśmy, by nauczyciele i nauczycielki pokazali, że zależy im na dobrostanie każdego ucznia i każdej uczennicy w ich „drugim domu” jakim jest szkoła. Szkoły bądź nauczyciele i nauczycielki, które się zgłosiły dostały od nas pakiet materiałów - mówi Vyacheslav Melnyk z KPH.
Były to m.in. plakaty z tekstem „Jestem przyjaznym nauczycielem“, „Jestem przyjazną nauczycielką“ oraz „Nasza szkoła jest przyjazna wszystkim uczniom i uczennicom“ , broszury „Ramię w ramię po równość: Jak być sojusznikiem i sojuszniczką osób LGBT“ czy przypinki Znaku Sojuszniczego.
- Przebieg akcji zależał tylko i wyłącznie od szkół. Bowiem nikt nie wie lepiej czego potrzebuje szkoła niż jej grono nauczycielskie, dyrekcja, młodzież bądź zaangażowani rodzice. W praktyce, niektóre szkoły wywieszały plakaty w przestrzeni wspólnej, czy w konkretnych salach, niektórzy nauczycieli ubierali przypinkę, w niektórych przypadkach temat dyskryminacji i uprzedzeń był poruszany na zajęciach lub godzinach wychowawczych - przyznaje Melnyk i dodaje, że "zakaz dyskryminacji zapisany jest wprost w Konstytucji RP i powinien być przez szkołę jako placówkę publiczną przestrzegany". - Od 2015 roku w wyniku rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej przeciwdziałanie wykluczeniu, uwrażliwianie uczniów na dyskryminację oraz prowadzenie działań antydyskryminacyjnych stało się wymogiem, z którego szkoły muszą się sprawozdawać- zaznacza przedstawiciel KPH.
- Prosiłbym wydział edukacji o monitorowanie tej sprawy. Bo konstytucja chroni prawo rodziców do wychowania według własnego światopoglądu - uważa z kolei radny z Białej Podlaskiej.
Jako odpowiedź na "Tęczowy Piątek" zaproponował przystąpienie do programu "Szkoła przyjazna rodzinie".- Projekt zapoczątkował magistrat wołomiński. Może warto aby na początku roku gdy rodzice w szkołach podpisując różne rzeczy, podpisali również taki zapis, że nie życzą sobie, aby dzieci były bombardowane treściami tego typu - zauważył Potocki.
Prezydent przeciw
Ale póki co w Białej Podlaskiej żadna szkoła nie przyłączyła się do Tęczowego Piątku. - Nie wiedziałem o inicjatywie Kampanii Przeciw Homofobii. Dobrze, że nad tym czuwacie - zwrócił się do radnego prezydent Dariusz Stefaniuk. - Nie wyobrażam sobie, aby w jakiejkolwiek publicznej szkole w Białej miała miejsce taka sytuacja. Żaden dyrektor nie zgłaszał się do mnie, że takie działania chciał przeprowadzać. My jako rodzice mamy w większości przekonania konserwatywne i nie wydaje mi się abyśmy musieli pisać jakieś deklaracje - stwierdził jeszcze Stefaniuk.
Jego zdaniem "Tęczowy Piątek" nie będzie miał społecznego odbioru, a tylko zrobi reklamę stowarzyszeniu.
Akcję zorganizowało 75 szkół z całej Polski, w tym dwie z województwa lubelskiego. - Nie czuję się upoważniony podawać informacje o konkretnych placówkach. Przy wypełnieniu formularza zgłoszeniowego nie było pola do zaznaczenia zezwalającego nam do podawania tych informacji dalej - tłumaczy na koniec Vyacheslav Melnyk z KPH.