Pociąg relacji Warszawa-Moskwa staranował samochód osobowy, który wyjechał na tory tuż przed rozpędzoną lokomotywą. Zginęly dwie kobiety: matka i córka.
Trzy godziny wcześniej, ok. godz. 15.30, na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Brzozowicy Dużej (gmina Kąkolownica) samochód osobowy wjechał na tory w momencie, gdy przejeżdżał tamtędy pociąg relacji Warszawa-Moskwa.
Nissan primera został częściowo zmiażdżony przez lokomotywę. Kierująca autem 49-letnia Jadwiga G. z Łukowa zginęła na miejscu. Jej ciężko ranną 28-letnią córkę strażacy wyciągnęli z wraku strażacy. Została przewieziona do szpitala w Międzyrzecu Podlaskim, gdzie trzy godziny później zmarła.
Kobiety jechałyz Łukowa do swojej dawnej rodzinnej miejscowości w gminie Kąkolewnica.
- Maszynista pociągu zeznał, że zobaczył samochód wjeżdżający na tory 10-15 metrów przed lokomotywą. Jechał co z prędkością 80 km/godz., ale wyhamowanie takiego kolosa zajmuje prawie kilometr - mówi asp. szt. Dariusz Łukasiak, oficer prasowy radzyńskiej policji. - Nadchodziła burza. Być może to z tego powodu kierująca samochodem miała osłabioną koncentrację - dodaje.