Ulica Kosynierów – choć jest jedną z ważniejszych na terenie osiedla Rataja – ma gruntową nawierzchnię. Tymczasem dochodzące do niej boczne uliczki są utwardzone i wyasfaltowane.
Rozczarowania nie kryje też mieszkający tu od kilku lat Jacek Piotrowski. – Przydałoby się tutaj położyć nawierzchnię przynajmniej w technologii uproszczonej. Jeżdżące samochody powodują ubytki i wyboje – podkreśla Piotrowski.
Część mieszkańców liczy, że w rozwiązaniu problemu pomoże mieszkający tutaj miejski radny Andrzej Nitychoruk. Radny nie ukrywa jednak, że sytuacja jest dla niego niezręczna.
– Kiedy tylko próbuję interweniować w sprawie Kosynierów, słyszę, że chcę sobie załatwić jezdnię. A przecież ta ulica jest potrzebna mieszkańcom osiedla Rataja. Jej budowa już dwukrotnie była wstawiana do budżetu, ale nie została do końca zrealizowana.
Radny twierdzi, że teren jest w części uzbrojony.
– Kilka lat temu pomiędzy Polną i Francuską powstał nawet fragment Kosynierów. Niestety, trudno będzie go teraz połączyć z nowym odcinkiem, gdyż nie zmieniono starego przebiegu ulicy i teraz na przeszkodzie stoją nowo wybudowane domy – nie ukrywa Nitychoruk.
Radny tłumaczy, że bałagan jest efektem konfliktu sprzed kilkunastu lat, gdy przy ul. Kosynierów scalano grunty i wyznaczano działki budowlane. Wtedy urzędnicy i radni przygotowali i zatwierdzili pozbawioną legalności uchwałę scaleniową. Podczas rewizji nadzwyczajnej już w 1997 r. Sąd Najwyższy stwierdził rażące naruszenie prawa w dwóch uchwałach scaleniowych bialskiego samorządu.
Poszkodowana w wyniku scalenia Teresa Piwoni zablokowała inwestycję. – Naszej rodzinie zabrano wtedy (m.in. pod budowę drogi - dop. red.) prawie jedną czwartą gospodarstwa, które miało 1,50 ha – żali się bialczanka.
Grażyna Szenejko z Urzędu Miasta podkreśla, że rodzina Teresy Piwoni otrzymała odszkodowanie za drogę. – Mimo to zapadła decyzja, że nie należy przeznaczać jej działki do scaleń – tłumaczy Szenejko. Dodaje również, że skończyła się ważność decyzji o ustaleniu nowej lokalizacji ul. Kosynierów.
– Nawet gdyby były uregulowane sprawy wykupu gruntów pod drogę, to nie ma funduszy na budowę ulicy – rozwiewa nadzieje Renata Szwed, dyrektor gabinetu bialskiego prezydenta.