Tkactwo, koronkarstwo lub garncarstwo – to tylko niektóre specjalności bialskich rękodzielników, które Gminny Ośrodek Kultury chce ocalić od zapomnienia.
Gminny Ośrodek Kultury wspólnie z Fundacją Wspomagania Wsi złożył już wniosek do Funduszu Inicjatyw Obywatelskich o dofinansowanie przeszkolenia twórców. Jeśli sprawy potoczą się po myśli pomysłodawców, uczelnia ruszy pełną parą pod koniec przyszłego roku.
W ramach GOK funkcjonuje już sieć kilkunastu pracowni rękodzieła. W oparciu o wiejskie świetlice odtwarzają unikatowe lokalne rzemiosło, obyczaje czy obrzędy. To one mają być bazą dla przyszłej uczelni.
– Zajęcia w świetlicach prowadzone są przez twórców ludowych. Uniwersytet byłby kolejnym krokiem i impulsem do kultywowania tradycji. Zajęcia będą się odbywały raz w miesiącu, w cyklu dwuletniego zaocznego studium, w małych grupach tematycznych. Słuchacze korzystaliby z gospodarstw agroturystycznych tam, gdzie już funkcjonują pracownie – tłumaczy Pawlina-Maksymiuk.
Zdaniem władz gminy, powstanie uczelni wpłynie również na rozwój branży agroturystycznej.– To nie tylko pomysł na zachowanie tożsamości kulturowej, ale również na wsparcie turystyki na terenie naszej gminy. Tutejsze koronki z powodzeniem wykorzystywać mogą duże firmy odzieżowe. Dobrze sprzedawać się mogą również pamiątki z Podlasia, oczywiście, wykonane tradycyjnymi metodami – dodaje Wiesław Panasiuk, wójt gminy Biała Podlaska.
Zapomnianych zawodów mają nauczać ludowi twórcy z regionu. Absolwenci oprócz fachowej wiedzy uzyskają certyfikaty i zostaną przyjęci do cechu.
– Tego typu uniwersytet działa z powodzeniem w województwie podkarpackim. Uniwersytet Ludowy Rzemiosła Artystycznego w Sękowej Woli, oprócz warsztatów, ma w ofercie kursy instruktorskie. Sama jestem absolwentką ludowej uczelni. Zajęcia z twórcami spotykają się ze sporym zainteresowaniem dzieci i młodzieży. Najważniejsze to umiejętne połączenie tradycji i współczesności. – mówi Pawlina-Maksymiuk.